środa, 27 listopada 2013

Rozdział 52

Minął miesiąc,od kiedy jesteśmy razem z Justinem.Na szczęście wszystko się układa i mam nadzieję,że dalej będzie.Rano obudziły mnie promienie słońca,padające na moją twarz,jęknęłam głośno,ocierając dłonią moje powieki
-witaj kochanie-usłyszałam chichot Justina,spojrzałam na niego z miłym uśmiechem
-hej piękny-powiedziałam leniwie-ja jeszcze pośpię-powiedziałam zakrywając się cała kołdrą,po chwili szatyn zrzucił ze mnie kołdrę,śmiejąc się-wiesz co,dupek jesteś-powiedziałam obrażona
-haha,kochanie twoje słowa mnie ranią-powiedział,łapiąc się za pierś
-i mają-oznajmiłam-lepiej dawaj tą kołdrę,albo...-zatrzymałam się zastanawiając się nad dokończeniem mojej groźby
-albo co?-zapytał
-albo stłukę ci tą piękną mordkę-powiedziałam dumnie,chłopak rzucił się na mnie,tak,że jego twarz była nad moją,chwycił moje nadgarstki,tak abym się nie wyrwała
-puść-powiedziałam przez zęby
-nie,bo mi groziłaś-powiedział pewnie
-okej,okej wygrałeś-powiedziałam szybko,chłopak westchnął
-coś za szybko się poddałaś-oznajmił,nagle zaczął mnie łaskotać,myślałam,że umrę ze śmiechu
-pro...proszę...dość-mówiłam zasapana,szatyn przestał łaskotać moje ciała,a za to wpił się w moje usta,po czym rozłączył nasze usta
-ubieraj się,bo dzisiaj idziemy na imprezę o 16,a jest już 14 śpiochu-zachichotał
-omg...zapomniałabym o tym,czemu nie obudziłeś mnie wcześniej-powiedziałam wstając i szukając odpowiednich ciuchów na imprezę,szatyn nic nie mówił,tylko wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą
-napijesz się kawy?-zapytał krzycząc
-yep-krzyknęłam.Teraz byłam bardziej zajęta szukaniem,czegoś EKSTRA!Ale pierwsze co zrobię,to się wykąpię...oh tak,jak ja kocham się kąpać,mogłabym siedzieć w wannie cały czas,ale przez ostatnie dni,Justin wyciągał mnie siłą z niej...Pff..zawsze zepsuje moją chwilę relaksu.A tak w ogóle za tydzień mija rok,od kiedy jestem z Justinem.Oh jak ten czas leci...jestem ciekawa czy pamięta o swojej księżniczce.Szybkim krokiem ruszyłam do łazienki ,postanowiłam jednak wykąpać się pod prysznicem.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic,a po chwili ciepłe krople wody,opadały na moje ciało.Gotowa wyszłam z kabiny prysznicowej,owinęłam moje ciało ręcznikiem,po czy, ruszyłam po moje ciuchy,które zostawiłam na łóżku.Szybko ruszyłam do sypialni i zobaczyłam Justina czekającego na mnie
-myślałem,że będę musiał ciebie...-zatrzymał się widząc mnie tylko w samym ręczniku-wyciągać siłą-dokończył,szybko podszedł do mnie,całując po szyi,sprawiając mi przy tym dużą przyjemność-księżniczko,może jeszcze zdążymy...-powiedział,próbując z ciągnąć ze mnie biały ręcznik
-niee!-krzyknęłam-wiesz wariat jesteś-zaśmiałam się-piękny musisz poczekać do wieczora,albo jutra,albo po pojutrza-zachichotałam,widząc jego wyraz twarzy
-ale wieczorem,jutro i po pojutrze,nie będziesz tak przyłapana w samym ręczniku-powiedział zawiedziony-a ty dobrze wiesz,jak kocham twoje ciało-wyszeptał mi do ucha,na dostałam miłe dreszcze
-trudno.ale śpieszy się nam,a ja nie chcę jak zwykle spóźniać się przez ciebie-powiedziałam tłumacząc
-ej,nie tylko przeze mnie się spóźnialiśmy,ty też miałaś te sprawy"muszę się umalować"-zacytował
-dobra-wyciągnęłam dłonie ,jak do obrony-a teraz wynocha,chcę się ubrać-powiedziałam,rzucając w niego poduszką
-kochanie,czego się wstydzisz,skoro już dobrze poznaliśmy nasze ciała-wytłumaczył,nagle dostał drugą poduszką w twarz
-wiesz co to jest odrobina prywatności?-zapytałam,chłopak pokiwał twierdząco głową-więc właśnie ja jej teraz chcę!-powiedziałam,wyganiając Justina z sypialni.Gdy w końcu byłam sama,mogłam się ubrać i umalować.Po godzinie byłam gotowa,zeszłam na dół,a przy stole czekał na mnie szatyn,pijąc kawę
-wiesz jednak rezygnuję z kawy mamy nie całą godzinę-wytłumaczyłam,Justin wstał i razem wyszliśmy z domu,przed domem stał samochód usiadłam na miejscu pasażera,a Justin zajął miejsce kierowcy,po czy odpalił silnik.Po 40 minutach byliśmy na miejscu.Razem z Justinem wysiedliśmy,Justin robił zdjęcia ze swoimi fankami,gdy już pożegnał się z nimi,mogliśmy wejść do środka.W środku,muzyka grała bardzo głośno,przeszliśmy kawałek i zobaczyłam Vanesse i Taylor,obydwoje podeszliśmy do nich
-hej dziewczyny-powiedziałam i przytuliłam obie jednym uściskiem
-hej-powiedziały prawie równocześnie.Taylor spojrzała na Justina morderczym wzrokiem,ponieważ nie lubi go,po tym jak mnie zdradził,no cóż nie powiem jej,żeby kogoś lubiła ,jeśli tego nie chce.Rozmawialiśmy i tańczyliśmy,gdy nagle Justin zniknął,zaczęłam się rozglądać,ale nigdzie go nie widziałam
-widziałyście może Justina?-zapytałam przyjaciółek
-widziałam jak szedł na tyły kluby-powiedziała Taylor,postanowiłam to sprawdzić.Szłam szybko w to miejsce,gdzie podobno był Justin.Przeszłam przez drzwi i znalazłam się na tyłach klubu,zaczęłam patrzeć czy gdzieś nie ma tu Justina,chciałam już wyjść,gdy nagle usłyszałam chichoty i śmiechy,szybko ruszyłam za głosami,które słyszałam,skradłam się nie zauważalnie i zobaczyłam Justina,trzymającego skręta w ręku,wziął macha,po czym wydmuchał z ust dym,zakryłam dłonią usta oraz nos,aby nie wąchać tego świństwa,szybko podeszłam do Justina
-Justin!-wrzasnęłam,na co szybko podskoczył i spojrzał na mnie,ledwo kontaktując z rzeczywistością
-o hej skarbie-powiedział prawie niezrozumiale
-co ty kurwa odpierdalasz-ponownie wrzasnęłam i wyrwałam mu z ręki skręta którego palił,chłopak pchnął mnie na ścianę
-kurwa pozwoliłem ci mieszać się w moje sprawy-wykrzyczał mi w twarz,wystraszyłam się go,ponieważ nie zachowywał się normalnie
-tak trzymaj Bieber,nie pozwól,rządzić sobą-powiedział jeden z koleżków Justina,spojrzałam na niego jak na idiotę,najchętniej teraz bym mu wyjebała
-Justin uspokój się-po prosiłam-jedźmy już do domu-powiedziałam,chcąc go wyciągnąć z tego miejsca
-nie!nie będziesz mi mówić co mam robić-ponownie wykrzyczał,do moich oczu napłynęła słona substancja
-dlaczego tak mówisz?-zapytałam,będąc w szoku
-bo tak się kurwa czuje,jeśli chcesz sama idź do domu-krzyknął
-ale sama nie będę wracała!Przyjechałeś ze mną i ze mną wrócisz!-krzyknęłam,po czym złapałam go za koszulę i wyprowadziłam z klubu,podeszłam do samochodu,ale wiedziałam,że Justin nie jest w stanie prowadzić-gdzie masz kluczyki?-zapytałam
-w dupie-odpowiedział,nic nie odpowiedziałam,zaczęłam przeszukiwać jego spodnie,aż w końcu,znalazłam je,usiadłam za kierownicą,a Justin na miejscu kierowcy,po czym odpaliłam silnik.Dlaczego Justin,tak mnie potraktował,czy on tak naprawdę myśli o mnie?
___________________________________________________
Przepraszam,że tak późno dodaje
w grudniu będzie więcej rozdziałów,to obiecane na paluszku :)

A i zapraszam na nowe opowiadanie również o Selenie i Justinie
Zapraszam na zwiastun do opowiadania "Należysz do mnie"
Czytasz=Komentujesz

ZAPRASZAM

ZAPRASZAM NA MOJE NOWE OPOWIADANIE 
 http://you-belong-to-me-selena.blogspot.com/
opowiadanie zwie się "Należysz do mnie" 
Głównymi bohaterami są Justin i Selena 
 ZAPOWIADAM RÓWNIEŻ,ŻE WCIĄGU  2 GODZIN POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ 
MOŻECIE RÓWNIEŻ ZOBACZYĆ ZWIASTUN DO NOWEGO OPOWIADANI
 

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 51

 ZAPRASZAM NA NOWY ZWIASTUN #3 TAM ZOBACZYCIE JAKIE LOSY POTOCZĄ SIĘ W NASTĘPNYCH ROZDZIAŁACH FOREVER WITH YOU JUSTIN





Oderwałam moje wargi z warg Justina,biorąc głęboki oddech,po czym owinęłam moje ręce wokół jego szyi,za gryzując przy tym dolną wargę,patrząc w jego czekoladowe tęczówki
-bardzo cię kocham-rzekłam,a w środku skakałam z radości,że w końcu jesteśmy razem i nic nas już nie poróżni.Sądzę,że w miłości musimy przechodzić trudne sytuacje i uczymy się na własnych błędach.
-ja cię jeszcze bardziej-oznajmił,oblizując dolną wargę
-nie sądzę,bo jakbyś mnie kochał nie zastałabym cię z inną w łóżku-powiedziałam
-naprawdę mi przykro jestem idiotą-przyznał
-powtórz-powiedziałam szybko
-ale co?-spytał
-to co powiedziałeś na końcu zdania-wytłumaczyłam
-jestem idiotą-powiedział-wybaczysz?-spytał,zachichotałam
-jeśli powtórzysz to 100 razy-zaśmiałam się
-serio?okej,jestem idiotą,jestem idiotą,jestem idiotą,jestem idiotą,jestem idiotą,jestem idiotą...-mówił ciągiem,przy czym naśmiałam się jak nigdy,gdy powtórzył do stu,zaczęłam klaskać dłońmi chichocząc-wybaczysz mi Seleno?-spytał
-pewnie-odpowiedziałam,wpijając się w jego usta-to co wychodzimy?-spytałam odrywając się od niego
-nieee...ja nie chcę-zabuczał jak dziecko-lubię jak jesteś mokra-oznajmił
-hahahah,oke....j- przeciągnęłam,odpływając od niego,wspięłam się po drabince
-no ejj,ale ty jesteś-powiedział oburzony
-kochanie nie spinaj się-rzekłam uspakajając go,przeszłam wokół basenu nie spuszczając wzroku z szatyna.Po jego wyrazie twarzy widziałam zamieszanie
-co ty knujesz?-spytał
-wiesz ciężko było mi w ubraniach,więc...-przeciągnęłam i zaczęłam ściągać z siebie mokre ubrania,pozostając tylko w bieliźnie...usta szatyna uchyliły się w szoku-na bąbę-krzyknęłam wskakując do wody,chwilę znajdowałam się pod wodą,a po chwili wynurzyłam głowę na powierzchnię,rozejrzałam się dookoła,ale nigdzie nie widziałam Justina,zaczęłam panikować-gdzi..-nie dokończyłam,ponieważ ktoś pociągnął mnie za nogę,a mianowicie tym kimś był Justin.Obydwoje byliśmy pod wodą,trochę panikowałam,ale Justin wpił się w moje usta,co na pewno wyglądało słodko.W głowie słyszałam głosy,które mówią"Aww",obydwoje wynurzyliśmy się na powierzchnie,głośno oddychając-wiesz pajac z ciebie!-walnęłam go w ramię
-ow! to bolało!zabiła mnie!-krzyczał rzucając się na wodę,myślałam,że pęknę ze śmiechu
-oj aleś ty biedny i głupi-zaśmiałam się,szatyn złapał dłońmi moje biodra przyciągając moje ciało do jego
-może i głupi,ale cie kocha-rzekł,na co zarumieniłam się,a szereg białych zębów pojawił się na mojej twarzy
-aww! to takie słodkie-zachichotałam
-jesteś moim życiem-pocałowałam jego policzek,po czym spojrzałam w jego oczy z czułością
-a ty moim-powiedziałam-mam do ciebie pytanie...dlaczego zdradziłeś mnie z inną?-spytałam,chcąc wiedzieć prawdę.Odkąd przyłapałam go na gorącym uczynku,nie znałam powodu jego zdrady
-Sel,dlaczego musisz o to pytać?-spytał lekko zdenerwowany
-chcę wiedzieć!-powiedziałam prawie krzycząc
-okej-złapał powietrze-było to tak,że Ariana przyszła do mnie,ponieważ chciałem,żeby zaśpiewała na moim koncercie no i wypiliśmy sobie,poniosły nas emocje i stało się,ale dobrze wiesz,że mi przykro,naprawdę tego żałuję-powiedział błagająco,złapałam powietrze chcąc nie wybuchnąć krzykiem
-okej,zapomnijmy o tym-powiedziałam spokojnie
-dziękuję-powiedział krótko wpijając się moje usta,szybko oderwałam się z jego ust
-zimno mi-powiedziałam ocierając dłońmi ramiona-ja wychodzę-rzekłam i podpłynęłam do drabinki,po czym zostawiłam szatyna samego,weszłam do domu,od razu wskakując na sofę i okrywając się kocem,cała drżałam.Nagle wpadłam na genialny pomysł,szybko poszłam do łazienki,wlałam gorącej wody do wanny,gdy wanna była pełna zdjęłam z siebie mokrą bieliznę i weszłam do gorącej wody relaksując się
-lepiej być nie mogło!-krzyknęłam do samej siebie,czując jak na nowo się naradzam.Nie mogę określić ile siedziałam w tej wannie,ale sporo.Szybko wyszłam z wody owijając moje ciało ręcznikiem,spojrzałam w moje odbicie w lustrze i uśmiechnęłam się,ponieważ wyglądałam na szczęśliwą i tak się właśnie czułam.Co do genialnego pomysłu,to zaraz go zacznę...ja i Justin będziemy mieli najcudowniejszą noc w naszym życiu.Szybko ubrałam strój,który przygotowałam
Gdy byłam gotowa,przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i z uśmiechem na twarzy szybko poszłam w stronę sypialni,gdy zbliżyłam się do drzwi zapukałam
-wejdź-usłyszałam jego zachrypnięty głos,zachichotałam pod nosem
-kochanie,ja zaraz będę,ale tylko nie wychodź-krzyknęłam,usłyszałam jak powiedział"okej"szybko zbiegłam na dół w poszukiwaniu wina,gdy znalazłam butelkę z winę,szybko pobiegłam na górę.Zanim weszłam postawiłam butelkę obok drzwi,po czym,zapukałam,wystawiłam jedną nogę zza drzwi i weszłam do pokoju,niczym królowa,chłopak nie zwrócił na mnie uwagi,ponieważ bawił się telefonem,więc postanowiłam włączyć muzykę do mojego show,po czym ponownie weszłam w tej samej pozycji.Justinowi szczęka opadła
-wow-odkaszlnął
-zabawa polega na odgadnięciu tytułu filmu-powiedziałam z uśmiechem na twarzy,odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam poruszać biodrami,uginając kolana.Moje ramiona poruszały się w takim samym tępie jak biodra,odwróciłam się do wyciągając jedną nogę do przodu i ocierając ręką moje udo,uwodzicielsko spojrzałam na niego-i?co to za film?-spytałam podchodząc do niego,chłopak próbował złapać powietrze
-zaraz oszaleje-ledwo wydusił
-niee...dziewięć i pół tygodnia...żałuj nagrodą byłam ja-powiedziałam uwodzicielsko,delikatnie jeżdżąc dłonią po jego klatce piersiowej
-pomocy-ponownie ciężko było mu wydusić jakiekolwiek słowo,zachichotałam
-mogę ci pomóc-powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi,chwyciłam za wino,które postawiłam obok drzwi,szybko weszłam do pokoju-wina kochanie?-spytałam
-tak..dużo-odpowiedział
-czy ty się przy mnie denerwujesz ?-spytałam siadając obok niego
-n-nie...nie,absolutnie nie-odrzekł,zachichotałam,Justin nalał do kieliszków wina i obydwoje chwyciliśmy je w dłonie-za nas-powiedział stukając nasze kieliszki
-za nas-szepnęłam i wzięłam łyka.-oh-sapnęłam biorąc kolejny łyk położyłam się wygodnie-całuj mnie!-rozkazałam,chłopak spojrzał na mnie chichocząc
-ty naprawdę nie możesz pić-zaśmiał się
-nie gadaj,tylko całuj-zaśmiałam się głośno
-a grzeczniej się nie da?-oznajmił
-bardzo proszę o pocałunek-powiedziałam robiąc minę szczeniaczka
-twoja prośba jest dla mnie rozkazem-powiedział,a jego dłoń delikatnie przejechała po moim udzie,na co zadrżałam,a jego usta zbliżały się do moich.Była niezmierna cisza taka,że nawet słyszałam jak moje serce wali. Musnął swoimi ustami moje pulchne,słodkie usta,po czym pogłębił pocałunek,moje usta poruszały się w idealnej synchronizacji z jego.Zamknęłam oczy,czując jak jego dłoń pieści moje udo,lekko jęknęłam pod wpływem emocji-kocham cię-szepnął w moje włosy,po czym jego usta zaczęły pieścić moją szyję.Gdy chłopak oderwał się od mojej szyi,jego twarz była na przeciwko mojej,nasze klatki piersiowe unosiły się z szybkością....dłoń chwyciłam jego łańcuszek,który wisiał w powietrzu,przyciągając go do moich ust,po czym podniosłam jego koszulę ściągając ją z niego.Obydwoje podnieśliśmy się z pozycji leżącej i stanęliśmy na przeciwko siebie,dłonią przejechałam po jego klatce piersiowej.Justin zbliżył nasze ciała,a ja czułam jak ściąga ze mnie moje ubranie.Gdy pozbył się ubrania,który miałam na sobie,zaczął całować moją szyję,usta,twarz,co tylko mógł,obydwoje upadliśmy na łóżko.Szatyn przejechał dłonią po moim brzuchu,zaraz go całując,coraz niżej.Co było w chuj przyjemne.Szaleństwo! Oszalałam z miłości do tego wariata!
____________________________________________
Mamy 51 rozdział :)
Zapraszam do obejrzenia zwiastunu :) chciałabym wiedzieć jakie jest wasze zdanie :)
Proszę się nie martwić.To opowiadanie nie będzie miało szybkiego końca,będę go pisać,aż dotrę do końca mojej wyobraźni o naszej dwójce :)
Prosiłabym o Komentarze :)

KOMENTUJCIE!!