niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 54

Justin mnie przeraża,boję się go.Dlaczego on zrobił się w stosunku do mnie taki agresywny.Nie spałam całą noc,a silne ramiona Justina,nie pozwoliły mi na opuszczenie łóżka.Dlaczego jestem taka słaba?Chciałabym być silna,aby odejść od Justina,bo ja tak dłużej nie mogę.Nagle poczułam,jak ramiona Justina puszczają mnie,spojrzałam na szatyna,który patrzył na mnie
-hej księżniczko,jak się spało?-zapytał słodko,przewróciłam oczami-nie rób tak!-krzyknął,na co podskoczyłam
-czego nie mam robić?-zapytałam przerażona.O co mu teraz chodzi?
-nie przewracaj,kurwa tymi oczami!-odpowiedział oschle.Teraz to w ogóle nie rozumiem,na początku,był słodki,a teraz drze się na mnie.Nagle chłopak,złapał mnie za nadgarstek mocno go z ciskając
-Justin to boli-powiedziałam,a mój głos się łamał,aby nie zapłakać
-odpowiedz mi jak się ciebie pytałem!Jak się spało?-zapytał,oczywiście oschle
-źle-odpowiedziałam krótko-czy to ważne-powiedziałam,wyrywając rękę z uścisku Justina,po czym wstałam
-gdzie idziesz?-zapytał,patrząc na mnie
-wykąpać się-odpowiedziałam krótko,a nagle zakręciło mi się w głowie,więc szybko złapałam się ściany.Justin podszedł do mnie,składając delikatne pocałunki na mojej szyi
-wykąpmy się razem-powiedział,szepcząc mi do ucha,ale nie za bardzo teraz miałam ochotę,na zwracanie na niego uwagi,ponieważ było mi nie dobrze,próbowałam się jakoś ogarnąć,po przez głębokie oddech,ale to nic nie działało.Justin,objął mnie w tali,na co w ogóle źle się poczułam
-Justin,ja jednak rezygnuje z kąpieli-wydukałam,łapiąc się za brzuch
-co?!-wrzasnął-wykąpiesz się ze mną,jeśli nawet tego nie będziesz chciała!-powiedział,łapiąc moją dłoń i prowadząc do łazienki
-Justin proszę-wyjąkałam,czego pożałowałam,chłopak ujął dłonią moją twarz,przyciskając do drzwi łazienki
-nie proś mnie o nic!-wycedził przez zęby,a z moich oczy spływały łzy-będziesz grzeczna? Czy mam cię do tego zmuszać?-zapytał,pokiwałam przecząco głową-tak jak myślałem-powiedział,po czym zaczął ściągać ze mnie piżamę,a zaraz ściągnął z siebie swoje bokserki,po czym musiałam wejść do kabiny prysznicowej,a raczej on ze mną.Na co miałam najmniejszą ochotę,to widzieć go!Słabo się czuję i jest mi nie dobrze,chce mi się płakać,choć nie wiem dlaczego,a teraz mam tylko ochotę się drzeć

****
Obydwoje wyszliśmy z łazienki,przebrani.Justin szykował się tak,jakby miał gdzieś wychodzić
-gdzie idziesz?-zapytałam
-wychodzę,ale masz być grzeczna-powiedział,po czym ruszył w stronę drzwi-a i zostajesz w domu!-powiedział rozkazująco,po czym zniknął za drzwiami,upadłam na łóżko,płacząc,a raczej wyjąc.On nie jest moim Justinem!Tamten Justin,był troskliwy,miły,szczery i kochał Selene,pozwalał jej na wolność i ufał jej.Super teraz mówię w trzeciej osobie!Nagle usłyszałam zdzwonienie do drzwi,szybko ogarnęłam się i zeszłam na dół.Otworzyłam drzwi,a w nich stali.Vanessa,Taylor S,Taylor L oraz Alfredo.Uśmiechnęłam się szczerze,widząc moich przyjaciół,właśnie kiedy najbardziej ich potrzebowałam
-hej mała-przywitał się Taylor,obejmując mnie jego silnymi ramionami,w których,można czuć się bezpiecznie,przywitałam się również z dziewczynami
-Alfredo-powiedziałam patrząc na niego-dawno cię nie widziałam-wyjaśniłam,a chłopak posłał mi uśmiech
-wiem,ale to się zmieni,jest Justin?-zapytał,a ja osłupiałam na wypowiedzenie jego imienia
-wyszedł-powiedziałam dosyć oschle
-sprzeczka?-zapytał,widząc moje zachowanie,a raczej wszyscy na mnie spojrzeli
-można tak powiedzieć,ale czy to ważne-wyjaśniłam,chcąc zmienić temat-napijecie się czegoś?-zapytałam,na co wszyscy pokiwali twierdząco głowami,z uśmiechem na twarzy poszłam po napoje,po jakieś chwili przyniosłam je i usiadłam z nimi przy stole
-Sel,kochanie wyglądasz na strasznie wyczerpaną-odezwała się Taylor
-bo jestem wyczerpana-wyjaśniłam,po pijając sok
-widać,że płakałaś i jesteś strasznie wystraszona,kiedy usłyszysz imię Justina,powiedz co się dzieje-powiedział Alfredo.Było widać,że martwi się o mnie,jak inni.Alfredo,chyba na tyle mnie poznał,że obydwoje znamy się na wyłączność
-nie!nie chcę mieć problemów z Justinem-wyjaśniłam prawie krzycząc,a wszystkie pary oczu,skierowały się na moją osobę
-co masz na myśli "problemów z Justinem"?-zapytała Taylor,westchnęłam głośno,wstając
-no,bo on się zmienił-wyjaśniłam przez płacz,wszyscy podeszli do mnie,chcąc dowiedzieć całej prawdy,postanowiłam im powiedzieć,nie chcę tego ukrywać-zaczął brać narkotyki-powiedziałam dalej płacząc
-co?!-prawie wszyscy krzyknęli
-to nie wszystko,zaczął mnie kontrolować.Muszę robić to co on chce,a jeśli tego nie zrobię to staje się agresywny-powiedziałam wyjąc i podeszłam do Alfreda,przytulając go,chłopak pogłaskał mnie po głowie,a ja poczułam się bezpieczna,ponieważ ostatnio nie miałam okazji poczuć się bezpiecznie w towarzystwie Justina
-uderzył cię?-zapytała Taylor,a gniew w jej głosie był strasznie wyraźny,odwróciłam się twarzą do niej,kiwając głową przecząco-dlaczego nie uciekniesz?-zapytała próbując się uspokoić
-próbowałam,ale on powiedział,że nie mam mu się sprzeciwiać,bo zacznie używać siły,a ja się go boję-odpowiedziałam,a mój płacz stał się jeszcze silniejszy,niż był
-skurwiel-wysyczała przez zęby
-zabiję go-odezwał się Taylor,zaciskając swoje dłonie w pięści
-nie!-podeszłam do niego,łapiąc jego dłonie-nie możecie nic mu powiedzieć,że wam powiedziałam-wyjaśniłam.Taylor przybił swoją pięść do swoich ust
-ale Selena on cię skrzywdzi-odezwał się Alfredo-nie poznaję mojego przyjaciela,ale boję się o ciebie-wyjaśnił
-wiem,sama się tego boję,ale co ja mogę zrobić?-zapytałam
-możesz i to dużo!-krzyknęła Taylor-jeśli się nad tobą znęca powinnaś wezwać policję i wtedy odejść-powiedziała,a ja ruszyłam w stronę schodów
-nikogo nie wezwę,kocham Justina i takiego świństwa bym mu nie zrobiła!-krzyknęłam,czułam się wściekła,smutna.Nie potrafiłam się kontrolować,chciałam wejść,na górę,kiedy nagle poczułam się słabo,a wszystkie moje wahania zachowania,weszły w jedno,a po chwili,nic nie czułam

Punktem widzenia 3 osoby 
Czwórka przyjaciół,stała oszołomiona,kiedy dziewczyna upadła,pod wpływem jej nerwów.Taylor podszedł do dziewczyny i zaniósł ją do jej sypialni,kładąc na łóżku,po czym  wrócił do swoich przyjaciół,którzy martwili się o Selene
-co się jej stało?-zapytała Vanessa 
-skąd mamy wiedzieć,zemdlała,bo za dużo przechodzi przez ostatni czas-odpowiedziała jej blondynka,nagle do drzwi,ktoś zapukał,Taylor postanowiła otworzyć drzwi,a w nich stał lekarz,którego wezwała 
-dobrze,że doktor już jest,na górze jest Selena-powiedziała pokazując mu drogę,lekarz szybko pobiegł na górę.
Przyjaciele,czekali dobrą godzinę,aż w końcu przyszedł doktor 
-doktorze co jej się stało?-spytała blondynka,podchodząc do lekarza 
-to jest normalne w jej stanie-odpowiedział z uśmiechem,wszyscy spojrzeli na niego jak na idiotę-Pani Selena oczekuje dziecka-dopowiedział,kiedy zauważył,jak wszyscy nie wiedzieli,co on miał na myśli.Wszyscy stali oszołomieni
-jak to?-wyjąkała po chwili blondynka 
-proszę pogratulować ojcu dziecka,a ja będę już wychodził,do wiedzenia-powiedział wychodząc

SELENA 
Obudziłam się,a nade mną stał jakiś mężczyzna,podskoczyłam,kiedy go zobaczyłam
-proszę się uspokoić,jestem lekarzem-posłał mi uśmiech-zemdlała pani-dopowiedział,a ja już sobie wszystko przypomniałam
-doktorze co mi jest?-zapytałam
-to normalne w pani stanie-powiedział,a ja spojrzałam na niego pytająco-jest pani w ciąży-powiedział.Co?!jestem w ciąży?uśmiech wdał się na moją twarz-gratuluję tobie i ojcu dziecka-powiedział,a moje szczęście minęło bardzo szybko.Justin jest psychiczny i może skrzywdzić dziecko,a na to mu nie pozwolę,wolę zginąć w zamian,że to dziecko się narodzi
-dziękuje-podziękowałam,a po chwili lekarz opuścił mój pokój.Teraz się nie boję,jeśli tu chodzi o życie mojego dziecka!Będę walczyła z Justinem,a jeśli nie pomoże ucieknę.Nagle do pokoju wbiegli moi przyjaciele
-jesteś w ciąży-podbiegł do mnie Alfredo,na co się zaśmiałam,ponieważ wyglądał bardzo zabawnie
-wiem-powiedziałam z uśmiechem
-ale teraz nic mu się nie stanie,bo będę go pilnował-oświadczył,a mi się przypomniało,jak straciłam moje dziecko!Teraz jestem świadoma,tego,że go mam w sobie i nie pozwolę na jego krzywdę
-co masz na myśli "teraz mu się nic nie stanie"?-zacytowała Taylor,westchnęłam głośno
-bo ja już byłam w ciąży-powiedziałam,nikt nie wiedział o tym,oprócz mojej mamy,Justina,Alfreda i Vanessy.Dziewczyna otworzyła szeroko usta-ale poroniłam,bo nie wiedziałam,że byłam w ciąży,chociaż,że byłam u ginekologa,to ta suka mnie oszukała-powiedziałam gniewnie,przypominając sobie panią ginekolog
-przykro mi-powiedziała ze smutkiem-to teraz będzie trzeba upilnować to maleństwo-powiedziała,dotykając mój brzuch
-a Justin?-zapytał Alfredo
-nic mu nie mów o dziecku,bo je skrzywdzi,lepiej uciekaj z nim,jak najdalej od Californii-oznajmiła
-wiem,ale nie teraz,muszę sprawdzić Justina,kiedy będę gotowa dam wam znać-powiedziałam,a wszyscy się za mną zgodziły
-wiesz,ja z tobą pojadę-powiedziała pewnie Taylor,na co się uśmiechnęłam
-i ja-krzyknęła podnosząc rękę Vanessa
-okej,dziewczyny jak będę gotowa wyjechać to dam wam znać-powiedziałam,na co dziewczyny zachichotały
-dobrze my będziemy już szli,zostawimy cię w spokoju-powiedziała,po czym wszyscy opuścili mój pokój,zostawiając samą.Zeszłam na dół do kuchni,byłam głodna,a  teraz muszę jeść za dwóch,aby moja dzidzia też była najedzona.Przygotowałam sobie kanapki,konsumując je,gdy je zjadłam usłyszałam jak ktoś wszedł do domu,był to Justin.Jak zwykle w złym humorze,podszedł do mnie przytulając mnie
-byłaś w domu?-zapytał
-tak-odpowiedziałam spokojnie
-dobra dziewczynka-powiedział z uśmiechem.Jesteś dupkiem!Chłopak objął mnie w tali,przyciągając do siebie-teraz jestem cały twój,więc może pójdziemy na górę,dobrze się pobawić-powiedział szepcząc mi do ucha
-ćpałeś?-zapytałam pewnie
-i co z tego?-zapytał zirytowany
-to,że nie chcę być z ćpunem!nie chcę cię znać!-krzyknęłam,odpychając go ode mnie,szybko ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych,gdy nagle poczułam jak chłopak łapie mnie na rękę i przyciąga do siebie,po czym przyciska do ściany-nie zmusisz mnie,do robienia tego czego ty chcesz.Zakochałam się Justinie,który był troskliwy i kochany,a ty jesteś świnią,która zmusza mnie robienia,rzeczy na które nie mam ochoty!-wykrzyczałam mu w twarz,ale tego pożałowałam,Justin podniósł spoją rękę,uderzając ją w moją twarz,moje oczy powiększyły się z nasileniem bólu,złapałam się za polik i pobiegłam do pokoju,rzucając się na łóżko.On się nie zmieni!Nie mogę pozwolić,żeby moje dziecko,musiało żyć w strachu,przed własnym ojcem!Nie mogę uwierzyć w to,że Justin mnie uderzył,on by tego nigdy nie zrobił,ale cholera zrobił!Nie spodziewał się tego,że on mógłby być zdolny do uderzenia mnie.Zamknęłam oczy przypominając sobie naszą ostatnią rozmowę

-obiecuję,wiesz,że jesteś dla mnie wszystkim i nic się nie liczy,po za tobą,księżniczko-powiedział,przyciągając mnie do siebie a po chwili jego usta,zaczęły całować moje wargi.Szybko się wyrwałam z tego pocałunku
-mam nadzieję-powiedziałam,rzucając się na łóżko-wiesz,jak się nie wyspałam na tej podłodze,masakra-rzekłam,przykrywając się cieplutką kołderką.Szatyn zaśmiał się pod nosem,po czym poczułam jak wskakuje na drugą połowę łóżka.Rzucił się na mnie,tak,że nie mogłam się ruszyć.Zaśmiałam się głośno
-co ty robisz?-zapytałam,kiedy czułam na mojej szyi,pocałunki.Chichotałam,wiercąc się!SZatyn oderwał się od mojej szyi.Spojrzał mi w oczy,a na jego ustach pojawił się ten chytry uśmieszek,za którym cholernie szaleję.Zagryzł swoją wargę,co zmusiło mnie zrobienia tego samego.I LOVE IT.
-wiesz?jesteś moim życiem-powiedział,po czym wpił się w moje usta

Otworzyłam oczy,a słone łzy spływały z moich oczów,po raz setny w dzisiejszym dniu.Tak bardzo tęsknię za tamtym Justinem,który był dla mnie wszystkim,a teraz sama nie wiem co dla mnie znaczy.Muszę uciec.

_______________________________________________
Hej wszystkim :)
i jak,szkoda mi Seleny,ale też się cieszę,że będzie miała dziecko
szkoda,że musi uciec,żeby była szczęśliwa z małym
Justin ją uderzył!
Teraz w tygodniu nie pojawi się rozdział,ponieważ jadę w piątek do Gdańska na casting do Xfactoru :)
trzymajcie kciuki,a dzisiaj jeszcze pojawi się rozdział na nowym opowiadaniu
http://you-belong-to-me-selena.blogspot.com/
a i jeszcze zapraszam na nowy rozdział na opowiadaniu Angel of dream
http://angel-of-dream-justin-ariana.blogspot.com/


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. Omg piękny i straszny rozdział :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. aa!!! nienawidzę Justina za to jak ją traktuje musi uciekać a jeszcze mały bieber w drodze ;c szkoda mi Seleny

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu,płacze ;(( ach już się nie doczekam nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak on mógł to zróbić?!:/
    Czekam z niecierpliwością ma nexta!*.*
    Kocham to!<33

    OdpowiedzUsuń
  5. co ten Justin sobie myśli,a może lepiej by było gdyby Selena mu powiedziała ?,pewno mu powie,ale co jak ją skrzywdzi ?,czy Justin byłby do tego zdolny ?

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam pojęcia co Selena pocznie ;( czekam nn! Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy możemy się spodziewać następnego rozdziału? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ugh! Justin zawiodłem się na tobie!Sam nie wiem co Selena postanowi czekam nn!

    OdpowiedzUsuń