piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 55

Kolejny dzień toczył się tak samo,Justin wychodzi rano,a ja zostaję w domu i nie mogę nawet z niego wyjść.Cóż,ale dzisiaj to ostatni raz,kiedy on mi coś rozkaże,jednak jestem pewna tego,że chcę uciec,boję się o moje dziecko,które jest w drodze,a Justin nie jest sobą.Kocham go,ale nie chcę stracić,po raz drugi dziecka,ona jest teraz dla mnie najważniejsze,nic po za nim się nie liczy,muszę być odpowiedzialna i postąpić jak na matkę przystało.Ale ciężko,rozstać się z Justin,nawet jeśli on jest okrutny w stosunku do mnie,ale i tak dalej go kocham,jak kochałam za pierwszym razem kiedy wyznałam mu moje uczucia,od tamtej pory zbliżyliśmy się do siebie,tak bardzo,że w drodze mamy dziecko.Wiem,że powinnam mu powiedzieć,ale waham się,wolę postąpić w ten sposób,który zaplanowałam,nie chcę,aby moje dziecko musiało patrzeć jak jego ojciec bije mamę.To byłoby straszne.Chcę dać mojemu dziecku,całe moje serce.
Justin wrócił,dzisiaj dosyć wcześnie,nawet nie wdawał się ze mną w kłótnie,ani też nie przeprosił,za to,że mnie uderzył,ale nie będę się o nie prosiła,to on powinien wiedzieć,co powinien robić!Szatyn spał,a ja siedziałam na krześle,czytając książkę,spojrzałam na niego,po czym wstałam
-Justin śpisz?-zapytałam,nic nie odpowiedział-śpisz?-ponownie zapytałam,lecz znowu nie dostałam żadnej odpowiedzi.Gdy byłam pewna tego,że chłopak śpi,wyciągnęłam moje walizki,które były spakowane.Lecz jeszcze rozejrzałam się po sypialni.Podeszłam do łóżka,gdzie spał Justin,pocałowałam jego usta,a łzy płynęły strumieniem z moich powiek-żegnaj-wyszeptałam,po czym chwyciłam moje walizki i zeszłam na dół,gdzie weszłam do salonu,podchodząc do szafki z której wyciągnęłam kartkę i długopis.Usiadłam przy.

Drogi Justinie 
Przepraszam,że uciekam,ale nie miałam innego wyjścia.Zmieniłeś się,mówisz mi takie okropne rzeczy,które mnie ranią.Ale i tak jestem szczęśliwa,że zakochałam się w tobie,bo jesteś moim życiem,ale muszę ratować siebie i moją miłość,która nie długo zawita w moim życiu.Przepraszam,że zabieram ci ją,ale to dla mnie i dla niego będzie najlepsze wyjście.Nie szukaj mnie,bo i tak mnie nie znajdziesz.Żegnaj 
Ps. 
Kocham cię 

Rozpłakałam się pisząc ten list,położyłam go na stole,po czym przeszłam przez próg drzwi wyjściowy,a na samym początku,poczułam wilgotną bryzę,wiejącą na moją zapłakaną twarz,zobaczyłam jak jakiś samochód nadjeżdża,więc ruszyłam w jego stronę.W samochodzie czekał na mnie Alfredo,który patrzył na mnie ze smutkiem,kiedy szłam w jego stronę,wysiadł z samochodu,podchodząc do mnie
-Pomogę ci-powiedział,zabierając mi z rąk walizki,które wsadził do bagażnika.Zajęłam miejsce pasażera,a po chwili Fredo usiadł za kółkiem-na pewno tego chcesz?-zapytał dla pewności
-Alfredo nie mam innego wyjścia,tu nie chodzi o mnie,tylko o dziecko-odpowiedziałam-nie chcę go stracić-dokończyłam,chłopak przytaknął i odpalił silnik.Po 20 minutach byliśmy pod domem Taylor,która czekała na nas już pod domem.Wysiadłam z samochodu i pobiegłam,wtulając się w przyjaciółkę
-ciszę się,że podjęłaś taką decyzje,musisz myśleć o dziecku-powiedziała,pocierając moje włosy,na co tylko przytaknęłam
-Taylor,nie było mi nigdy w życiu,tak trudno zostawić Justina,może gdybym powiedziała mu o dziecku,zmieniłby się-stwierdziłam
-wierzysz w cuda,lepiej żeby nie wiedział,niech myśli,że go zostawiłaś bo stał się chujem-powiedziała
-może i chujem,ale ojcem tego dziecka i miłością mojego życia-powiedziałam stanowczo
-przepraszam,ale martwię się o was,za godzinę mamy wylot,więc Alfredo weź moje i Vanessy walizki-powiedziała pokazując na nie.W drzwiach stanęła Vanessa,która ucieszyła się na mój widok
-Selena,cieszę się z wyjazdu-zachichotała-ale wiem,że teraz jest ci ciężko,więc nie będę się cieszyła,tylko powspieram cię-powiedziała przytulając mnie,zachichotałam
-wiesz tylko śmiech,może mi teraz poprawić nastrój-powiedziałam chichocząc
-dziewczyny,musimy jechać,nie czas na pogaduszki-popędził nas Alfredo.Skoro mowa o Alfredzie,dziwnie się zachowuje.Usiadłam obok Alfreda,a dziewczyny zajęły miejsca z tyłu
-Fredo,co ci jest?-zapytałam,patrząc na niego
-nic,po prostu ciężko mi się z tobą żegnać-powiedział,próbując się nie rozpłakać
-przecież wiesz,gdzie będę-powiedziałam pocieszająco
-wiem,ale to zawsze daleko,a będę was mógł czasami odwiedzać,bo przecież mam pracę,a bardzo chciałbym być blisko tego malucha-powiedział,patrząc na mój brzuch z uśmiechem,który odwzajemniłam
-pamiętaj zawsze jesteś jak moja rodzina,kocham cię jak barta i dziecko będzie ciebie kochało jako wujka,najlepszego wujaszka na świecie-zachichotałam
-mam taką nadzieję-zaśmiał się.Po chwili Alfredo zatrzymał samochód,przy lotnisku,wysiedliśmy zabierając nasze walizki.Oczywiście roiło się od paparazzi,wiec musiałyśmy być bezpieczne,co dyskrecji naszego lotu.Udało nam się jakoś obejść reporterów.Weszliśmy na lotnisko,a nasz samolot czekał na swój lot,dziewczyny pożegnały się z Alfredem,ja podeszłam na koniec
-trzymaj się,dawaj mi znać jak żyjesz i pamiętaj nie mów Justinowi gdzie jestem-powiedziała przytulając go z całych sił
-obiecuję-powiedział,po czym odsunęłam się od niego,wchodząc do samolotu,zajęłam moje miejsce,a po 7 minutach,samolot zaczął startować,oprałam się o szybę,przejeżdżając po niej obuszkiem palców-Żegnaj Justin,Żegnaj L.A-wyszeptałam do siebie.Tak bardzo będę tęskniła za tym miejscem,za Justinem za mamą,która nie wie,że nawet jestem w ciąży.Żegnajcie....

Justin
Obudziłem się o 7:08,rozciągnąłem moje ciało,po czym leniwie wstałem,lecz coś przykuło moją uwagę,nie było Seleny,a najwidoczniej w nocy nie spała na łóżku,bo nawet nie ma wgnieceń,na poduszce.Szybko wstałem idąc na dół
-Selena!-zawołałem,ale nie dostałem żadnej odpowiedzi,ruszyłem do salony,siadając przed stołem,na stole zobaczyłem kartkę,chwyciłem ją i zacząłem czytać
Drogi Justinie 
Przepraszam,że uciekam,ale nie miałam innego wyjścia.Zmieniłeś się,mówisz mi takie okropne rzeczy,które mnie ranią.Ale i tak jestem szczęśliwa,że zakochałam się w tobie,bo jesteś moim życiem,ale muszę ratować siebie i moją miłość,która nie długo zawita w moim życiu.Przepraszam,że zabieram ci ją,ale to dla mnie i dla niego będzie najlepsze wyjście.Nie szukaj mnie,bo i tak mnie nie znajdziesz.Żegnaj 
Ps. 
Kocham cię 

Moje oczy rozszerzyły się,co?ona mnie zostawiła ?To moja wina!To kurwa moja wina!Sam do tego dopuściłem,wstałem i zacząłem rzucać wszystkim,co popadło w moje ręce
-kurwa!Kurwa!-krzyczałem,płacząc-ona nie odeszła,zaraz wróci i będzie jak dawniej zmienię się!Ona nie mogła uciec do innego-zawyłem opadając na podłogę i płacząc.Skrzywdziłem ją ,bo wdałem się w złe towarzystwo,teraz będę za to porządnie płacił,już płacę,bo straciłem i nie wiem gdzie ona jest!Może u swojej mamy albo u Taylor lub Vanessy ?!Niee ona napisała,żebym jej nie szukał,ale tego nie mogę jej obiecać,bo nie spocznę dopóki jej nie odnajdę,na pewno gdzieś jest w Los Angeles,zrobię wszystko,żeby ją odnaleźć,wynajmę detektywa,nagle usłyszałem jak ktoś wszedł do mojego domu,spojrzałem w kierunku drzwi i zobaczyłem Alfreda z moją mamą
-Justin-odezwała się srogo,ale ona i Fredo spojrzeli na mnie,poszerzyły im się źrenice
-jest gorzej niż myślałem-odezwał się Fredo
-co masz na myśli?-zapytałem wstając z podłogi-Selena uciekła,zostawiła mnie!-zapłakałem-muszę ją znaleźć,przeprosić i wszystko naprawić zanim będzie za późno-wytłumaczyłem
-już jest za późno-powiedział szeptem,spojrzałem na niego ostro
-gdzie ona jest?-zapytałem przyciskując go do ściany-mów!Gdzie ona jest?!
_____________________________________________________
Nie wiem,jakoś nie podoba mi się ten rozdział,ale napisałam go dla was
ponieważ długo nie pisałam nowego rozdziału :)
Co myślicie o decyzji Seleny ?

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to!!!<33
    Szybko dawaj nexta!!*.*
    Jesteś niesamowita!;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział zapraszam do siebie zabawa-jest-wszedzie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze to jest piekne ;ccc kolejny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Się dzieje Boski rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm myślę że dobrze zrobiła, ale mam nadzieję że Justin się zmieni i będzie jej szukał :)
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze postąpiła oby Justin się zmienił ;)) do następnego

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział czekam na kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to!!!! I czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetnie! czytam twojego bloga od poczatku, zapraszam do siebie! http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1412203620937182224#allposts

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń