sobota, 12 października 2013

Rozdział 48

-Nigdzie jej nie zabierzesz!-krzyknął jakiś głos za mną,szybko się odwróciłem,lecz mężczyzna popchnął mnie na ścianę,a Selena upadła na ziemię,zaczęła krzyczeć z bólu,ponieważ w jej udo wbiły się wielkie kawałki szkła,zacisnęła zęby,aby wyciągnąć je z nogi.Ja stałem i nie mogłem nic zrobić ponieważ mężczyzna nie pozwolił mi się do niej zbliżyć,nie mogłem nic zrobić,Selena powinna jechać z tym do szpitala
-pozwól mi zawieść ją do szpitala,ona może się wykrwawić i zginąć-powiedziałem,przygnębiony
-nigdzie jej nie zabierzesz,a jeśli zginie,to nic się nie stanie,nie pozwolę jej być z tobą!-krzyknął,
-to ona ma zginąć,przeze mnie?!-spytałem krzykiem
-nie ona zginie,za to,że cie kocha,a nie mnie!-krzyknął,a ja zacisnąłem dłonie w pięści i wyjebałem temu śmieciowi w twarz,chłopak wyciągnął pistolet,celując go w moją stronę
-zabiję cię!,jeśli ty zginiesz to ja ją uratuję i będzie ze mną,a ty już nie będziesz mi przeszkadzał-zaśmiał się drwiąc ze mnie
-ty nie myślisz racjonalnie,jesteś psychiczny-powiedziałem,boję się,muszę coś zrobić! policja jeszcze nie dotarła,a ja nie dam mu rady jeśli ma broń.Zabije mnie.Co robić?
-hahah,żegnaj Justinie Bieberze!-zaśmiał się krzycząc,a ja wiedziałem,że teraz to już po mnie
włączcie :)
nagle usłyszałem,krzyk Seleny,podniosła się i biegła do mnie
-Justin pamiętaj o mnie!-powiedziała stając na przeciwko mnie,nagle usłyszałem postrzał,a oczy mojej księżniczki poszerzyły się,a po chwili zamknęły.Zabrakło mi powietrza,ona...ona poświęciła się dla mnie!,jej ciało upadło na ziemię,a krew z jej piersi,oblała całą jej koszulkę,szybko kucnąłem nad jej ciałem,a łzy spływały z moich oczów
-niee!!-krzyknąłem,cały zalany łzami-kochanie obudź się,proszę-wtuliłem się w jej ciało,szybko zacisnąłem wargi i pobiegłem w stronę chłopaka,który był wystraszony,tym co się stało,wyrwałem mu z ręki pistolet i pięściami okładałem go,teraz nienawidziłem go jeszcze bardziej niż przedtem,krew lała się z chłopaka,ale wiedziałem,że to za mało,żeby złość którą w sobie miałem,minęła,,nagle do pomieszczenia wbiegła policja,mężczyźni w mundurze odciągnęli mnie od chłopaka
-zostawcie mnie,zabiję go!-krzyczałem,wyrywając się z uścisku policjanta
-musisz się uspokoić,lepiej jedź z pogotowiem do szpitala,ona jeszcze żyje-powiedział uspakajając mnie,spojrzałem na ciało,przy którym stali ratownicy,szybko podbiegłem do nich
-co z nią będzie?-spytałem
-jest w stanie krytycznym,może nie przeżyć-powiedział,a po chwili jej ciało zanieśli na noszach do karetki,pojechałem z nimi do szpitala,gdy dojechaliśmy ciało Seleny zabrali od razu na oddział ratunkowy,lekarze kazali mi zostać i czekać...właśnie czekać,czekanie najbardziej dobija.Czy ona przeżyje?,teraz pozostało mi,modlenie się i proszenie Boga,o to żeby przeżyła


Selena 
Obudziłam się z wielką łatwością,rozejrzałam się i nie widziałam niczego,poza ciemnością 
Gdzie ja jestem?,słyszę echo mojego głosu,Boję się!,zaczęłam biec,chodź nawet nie wiedziałem gdzie,po chwili zobaczyłam świtło,biegłam w jego stronę,ile miałam tylko siły,gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam wielki płot,na których kwitły róże z wielkimi kolcami
-Czy tam na górze będzie mi dobrze? 

Justin
Czekam i czekam,a lekarze nic mi nie mówią!
Gdy zapytam się"co z Seleną?",po prostu mnie zlewają.Mam ochotę wybuchnąć!.Po chwili zobaczyłem Freda,który szedł w moją stronę
-siema stary i co z nią?-spytał
-sam bym chciał wiedzieć-powiedziałem poirytowany-stary nic mi nie mówią,a ja się wkurwiam.Selena była w ciężkim stanie-powiedziałem zmartwiony
-Stary Selena jest silna,musisz wierzyć,że da sobie radę-powiedział,chcąc mnie pocieszyć-sam się martwię o nią-westchnął 
-wierzę-powiedziałem pewnie,a Fredo spojrzał na mnie-wierze-szepnąłem sobie pod nosem,a po chwili drzwi od sali operacyjnej,otworzyły się,lekarze wieźli łóżko na którym leżała Selena,widziałem jej twarz,była taka blada,serce mnie boli,gdy myślę,że może jej nie być...
-co z nią ?-spytałem
-jak na razie to jest w porządku,pacjentka jest w śpiączce,musimy wierzyć w to,że się obudzi-powiedziała,a po chwili weszła do sali,gdzie teraz będzie leżała Selena.Gdy pani doktor wyszła,usiadłem przy Selenie,chwytając jej dłoń
-nie opuszczę cię-powiedziałem-jestem przy tobie kochanie-wyszeptałem-Zawsze będę
___________________________________________
Przepraszam,że taki krótki,ale następny będzie dłuższy :)
I jak wam się podoba rozdział ?
Proszę o komentarze :)


KOMENTUJCIE!!

14 komentarzy:

  1. Cudooooo...! *.*
    Uwielbiam to opowiadanie.! Jesteś genialna i nie mogę się już doczekac nexta! <33
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne,aż się popłakałam ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietnie piszesz i selena ooooo biedna czekam na nn :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Selena jest silna,Justin i Ona muszą do siebie wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne,Selena by oddała za Justina życie,to piękne,ale jest silna i zwycięży :D

    OdpowiedzUsuń
  6. smutno mi,bo zawsze ktoś jest na przeszkodzie do ich szczęścia

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne jeszcze raz piękne płaczę ;( to takie smutne
    Selena jest silna da radę wierzę w nią

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdział piękny czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń