-nie zostawię cię,będę przy tobie,ponieważ cię kocham-powiedział patrząc mi w oczy,dlaczego? dlaczego ja go tak kocham? z moich oczów spływały słone łzy
-jaa....-wydukałam z ciężkością,chłopak spojrzał na mnie,chcąc zrozumieć co chcę powiedzieć-ja też cię kocham-powiedziałam spokojnie z uczuciem,które czułam w moim sercu.Szatyn przetarł dłonią swoje włosy,które dodawały mu uroku
-tak się cieszę...że mnie kochasz-powiedział pełen szczęścia,a szereg białych zębów,pojawił się na jego twarzy-czy to znaczy,że wrócimy do siebie i naprawimy wszystko co spieprzyłem?-spytał chcąc się upewnić
-tak,chcę być z tobą,bo bez ciebie,nie potrafię żyć-rzekłam uśmiechając się,Justin przegryzł swoją wargę i parzył na moją-pocałuj mnie...tego pragnę-rzekłam,szatyn zbliżył się do moich ust,a ja czułam jego miętowy oddech.Po chwili czułam jego wargi na moich.Kiedy nasze usta złączyły się,poczułam ciepło w sercu,jakby znak,że to on jest tym jedynym.Justin przejechał językiem po mojej wardze,chcąc pogłębić pocałunek.Nie wahałam się,uchyliłam usta,a zaraz czułam język Justina,który dominował z moim.Położyłam się,a Justin nie odrywając się od moich leżał nade mną,po czym przejechał dłonią po mojej linii żeber,gdy poczułam jego dotyk,zachciało mi się wymiotować,szybko go odepchnęłam
-zostaw mnie!-wrzasnęłam,chłopak spojrzał na mnie,nie wiedząc o co mi chodziło,zaczęłam płakać,zakrywając kawałek mojej twarzy kołdrą
-kochanie?-spytał zbliżając się do mnie-wszystko w porządku?-spytał
-nie-odpowiedziałam krótko-boję się-powiedziałam przerażona.Sama nie rozumiałam,dlaczego to zrobiłam.To nie chodzi o Justina,a o mnie!Boję się,gdy ktoś mnie dotyka,coś sprawia,że robi mi się nie dobrze na samą myśl,gdy przypomnę sobie,co zrobił mi Cody!Nienawidzę samej siebie!Brzydzę się sobą!Nie chcę,żeby Justin cierpiał przeze mnie i moją chorą psychikę,bo ja nie dam rady...kochać się z nim,jak kiedyś...Nie chcę czuć czyjegoś dotyku,na moim ciele,bo to mnie zabija!Przypomina mi się,to co się stało w tamtym miejscu
-cii....jestem przy tobie-powiedział szepcząc i podszedł do mnie,przytulając.Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i zamknęłam oczy
Justin
Nie wiem sam,co w tej chwili czuję.Jestem szczęśliwy,a zarazem wściekły na tego chuja,za to co zrobił z moją księżniczką.Najchętniej zabiłbym go!
Cholera!Boli mnie to,że ona boi się mnie,ale rozumiem.Nawet sobie tego nie wyobrażam,co ona musi czuć.Na samą myśl,że ona tak cierpi,serce mi pęka.
Jestem szczęśliwy,bo z powrotem mam moją małą i teraz nic nie spieprzę,wiem jedno muszę się nią opiekować i dbać,o to,aby w końcu zapomniała,ale to nie będzie proste.Spojrzałem na moją piękną,która usnęła,wtulona w moją klatkę piersiową,uśmiechnąłem się,widząc ją taką spokojną...
Selena
Minęły dwa tygodnie,a ja wyszłam już ze szpitala.W szpitalu codziennie rozmawiałam z psychologiem,trochę mi pomógł,potrafię wytrzymać dotyk Justina,ale do stosunku nie jestem gotowa...nie wiem czy kiedy kolwiek będę.Mówi się,że żyje się dalej,ale to nie jest wcale łatwe,żyć dalej.
Pogodziłam się z moją mamą,chciała abym zamieszkała z nią,ale się nie zgodziłam,ponieważ jestem już dorosła,a przede wszystkim ja i Justin jesteśmy razem,no i chcemy żyć ze sobą.
Justin zaparkował samochód przed jego domem,wyszedł z samochodu i podszedł do moich,po czym je otworzył,a ja wysiadłam
-umm...gentleman-powiedziałam cwaniacko,a po chwili ja i Justin wybuchliśmy śmiechem
-ale tak poważnie,to jestem gentlemanem-zaśmiał sie
-może...-przeciągnęłam,po czym ruszyłam w stronę drzwi.Kiedy Justin dobiegł do mnie,otworzył mi drzwi,a ja poczułam się jak w domu.Tak cholernie z tęskniłam się za tym domem.Tyle wspomnień mam z tego miejsca.To tutaj wyznałam Justinowi miłość,to tutaj po raz pierwszy kochałam się z mężczyzną,którego kocham,w tym domu tyle nas połączyło,skłóciło i pogodziło.Teraz gdy wspominam sobie wszystko,pojawia się u mnie szeroki uśmiech.Oparłam się o ścianę i szeroko uśmiechnęłam
-a ty co tak się uśmiechasz?-spytał po chwili szatyn,który zdążył już włączyć telewizję
-aa..wspominam sobie-powiedziałam chichocząc i wskoczyłam na kanapę obok Justina-może obejrzymy sobie jakiś film?-zaproponowałam
-pewnie-odpowiedział.Justin włączył jakiś film,po czym usiadł obok mnie,położyłam głowę na jego ramieniu
Film był,nudny...więc razem z Justinem zaczęliśmy rzucać się z popcornu,przy czym było dużo ubawu
-masz-rzuciłam w niego całą miskę popcornu.Myślałam,że pęknę ze śmiechu,oparłam o kanapę i próbowałam się uspokoić,ale za bardzo to mi nie pomagało
-pożałujesz-powiedział szepcząc mi do ucha.Spojrzałam na niego,a na jego twarzy kwitł chytry uśmieszek
-co masz na myśli?-spytałam lekko przerażona,nagle poczułam jak szatyn przerzuca moje ciało na ramię,zaczęłam walić go z pięści w plecy,błagałam aby mnie wypuściła,ale nie słuchał,zaczął biec w stronę podwórka,coraz szybciej i szybciej,aż unieśliśmy się w powietrzu,a po chwili znajdowaliśmy się w wodzie,szybko wynurzyłam się na powierzchnię,szybko oddychając
-zwariowałeś-krzyknęłam,patrząc na moje mokre cichy-zobacz jak wyglądam?-spytałam sarkastycznie,chłopak podpłynął do mnie,także nasze ciała stykały się ze sobą
-mi się podoba-powiedział oblizując usta-lubię kiedy jesteś mokra-powiedział szepcząc mi do ucha,chlapnęłam go wodą w twarz
-wariat jesteś,wiesz?-zaśmiałam się
-wiem-zaśmiał się-ale mówię prawdę...gdy jesteś mokra,jesteś taka seksowna-powiedział zbliżając się do moich ust,patrzałam w jego czekoladowe tęczówki,czując jak działa na mnie ten wariat.Po raz pierwszy od kiedy byłam w szpitalu,poczułam tą przyjemność,kiedy on mnie dotyka...całuje.Kiedy Justin chciał mnie pocałować odwróciłam twarz,tak,że dostałam buziaka w policzek,widziałam w jego oczach lekkie rozczarowanie.Spojrzałam w jego oczy i dotknęłam jego klatki piersiowej,przejeżdżając po niej dłonią,po czym moje usta,zaczęły ssać jego szyję,mój oddech przyspieszył,kiedy oderwałam się od jego szyli,przejeżdżając opuszkami palców po niej,przyglądając się jej z podziwem,po czym spojrzałam w jego oczy,które uważnie przyglądały się mi,nic nie mówiłam,ani on,tylko unosiliśmy na wodzie,wpatrzeni w swoje oczy
-kocham cię-powiedziałam z czułością i gorącem,które uderzało w moje ciało
-nawet nie wiesz,jak ja cię kocham,księżniczko-powiedział,a na mojej twarzy od razu pojawił się szereg białych zębów.Księżniczko..oh..jak ja się za tym z tęskniłam
-piękny zaraz oszaleję,jeśli mnie nie pocałujesz-rzekłam,chłopak wpił się w moje usta z wielką siłą pożądania,obydwoje pragnęliśmy siebie,jak nigdy dotąd.Czy to przez te rozstanie?Tak bardzo tęskniliśmy za sobą,że teraz chcemy nadrobić stracony czas,który straciliśmy na kłótnie.To co się wydarzyło,to się wydarzyło nie cofniemy czasu,Justin mnie zdradził,ale zrozumiał.
Teraz wiem,tylko to,że w basenie robi się coraz bardziej gorąco....
___________________________________________________
I jak wam się podoba ?
aaaa...! tak się cieszę,że to już 50 rozdział <33 kocham was,że jesteście ze mną <33
Jeśli zrobiłam jakiś błąd językowy,z góry przepraszam,ale piszę to dość późno
Zapraszam również na moje nowe opowiadanie,pojawił się już pierwszy rozdział zapraszam http://angel-of-dream-justin-ariana.blogspot.com/ jutro pojawi się nowy rozdział na True story of my life-Love or hate?
Proszę o komentarze :)
KOMENTUJCIE!!
Genialny!!!*.*
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta! Kocham to!<33
Jesteś niesamowita!:*
piekne poplakalam sie;))
OdpowiedzUsuńach,nie wiedziałam,że doczekam się 50rozdziału.Kocham cię za to!!!:)
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału,jest cudny no nie wiadomo co tam w basenie hihi,wiadomo,że gorąco :D
OdpowiedzUsuńAwww
OdpowiedzUsuńAwwww
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D chce już następny :D
OdpowiedzUsuńrównież się cieszę,że 50 rozdział i jest taki piękny,ach chce już 51 :D ciekawe co będzie się działo !!!!
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział już nie doczekam się następnego :)
OdpowiedzUsuń