niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 35

Selena 
Leżałam spokojnie,myśląc o tym wszystkim,co zdarzyło się w moim życiu,bardzo dużo...nawet nie wiem,czy dobrze robię,że zostaje z Justinem,przecież mogę go skrzywdzić,przecież ja jestem do niczego nie dam mu nigdy,upragnionego dziecka,teraz mówi,że nie potrzebuje dziecka,że tylko ja się liczę,ale wcale tak nie jest!,kiedyś nadjedzie taki czas,kiedy zapragnie dziecka,a ja nie będę w stanie,mu go dać...moje życie,to jedno wielkie gówno!,złapałam za poduszkę,przykładając ją do twarzy,nagle usłyszałam pukanie,czyżby Justin wrócił?,wstałam z łóżka,powoli od kluczyłam drzwi,stanęłam jak wryta,kiedy zobaczyłam Pattie
-cześć kochanie-powiedziała,patrząc na mnie ze smutkiem-mogę wejść?-spytała grzecznie
-pewnie-odpowiedziałam i wpuściłam Pattie,do pokoju
-słyszałam co się stało-zaczęła,usiadłam obok niej i patrzyłam na nią-kochanie,nie możesz cały czas siebie obwiniać,to nie ty jesteś winna,dobrze wiesz,że twoja mama,na pewno nie chciała,a poza tym będziecie musiały naprawdę poważnie ze sobą porozmawiać,musicie rozumiesz?-powiedziała
-wiem,że będę musiała i zrobię to,ale ja nie powinnam być z twoim synem-zaczęłam,a ta spojrzała na mnie wzrokiem"dlaczego?''-kocham go,bardzo,bardzo,ale nie dam mu nigdy dziecka-powiedziałam i zaczęłam łkać,Pattie przytuliła mnie i pocałowała w czoło
-słuchaj,jeśli Justin nie chciałaby ciebie,to by dawno,to tobie powiedział,a myślisz dlaczego tu jestem,Justin bardzo się martwił o ciebie-pogłaskała mnie po głowie,miała rację,Justin też cierpi,a ja myślałam tylko o sobie,martwi się o mnie,ale nie mogę sobie poradzić z tym,ale muszę być silna i dać sobie radę-jak na ciebie Justin mówi?-spytała
-księżniczka-powiedziałam,lekko chichocząc,powiem szczerze Pattie,jest wspaniałą kobietą,uspokoiła mnie,tak szybko,jak nikt inny
-widzisz,jesteś jego księżniczką,tylko ty się dla niego liczysz,on pomoże ci,przez to przejść-powiedziała głaszcząc moje plecy,przez co poczułam się jak mała dziewczynka-ja będę już szła,ale porozmawiaj z Justinem,on też się martwi-powiedziała,na co przytaknęłam
-dziękuję-powiedziałam przytulając ją,kobieta opuściła pokój,poszłam za nią,lecz ona nie wiedziała,że poszłam za nią
-mamo i jak?-spytał Justin
-już się uspokoiła,porozmawiajcie,kochanie-powiedziała Pattie i dała buziaka w policzek Justina i wyszła z domu,Justin stał  i nie wiedział,co teraz zrobić,postanowiłam wyjść i z nim porozmawiać,kiedy Justin mnie zobaczył jego oczy zaświeciły
-Sel i ja..-nie dokończył ponieważ mu przerwałam
-przepraszam-powiedziałam,wtulając się w niego-tak bardzo przepraszam-powiedziałam przez łzy
-księżniczko,nie musisz przepraszać,to ja przepraszam,nie musiałem mówić ci takich głupot-powiedział podnosząc mój podbródek,patrzyliśmy sobie w oczy,widziałam w jego oczach,jak zbierają się słone łzy-potrzebuję cię,proszę nie odchodź,bez ciebie nie mam po co żyć-powiedział,na co łzy leciały mi strumieniem
-nie odejdę,obiecuję-powiedziałam i wtuliłam się w niego,jeszcze mocniej
-przejdziemy przez to razem,pamiętasz jak ci kiedyś mówiłem,że razem jesteśmy o wiele silniejsi,to nigdy się nie zmieni,kocham cię,to najbardziej się liczy,jesteś dla mnie wszystkim-powiedział,chwytając w objęcie moją twarz
-pamiętam,będziemy zawsze razem-powiedziałam,a nasze usta,powoli się zbliżały do siebie,moje powieki zamknęły się,czując wargi Justina na moich,owinęłam ręce w okół jego karku,nasze języki,zaczęły walczyć o dominację,a napięcie między nami,narastało,coraz bardziej,żyły Justina były bardzo widoczne,mój oddech przyspieszył kiedy czułam usta Justina na mojej szyi,zamknęłam oczy,czując nasilenie podniecenia,jęknęłam z przyjemności, Justin,zaczął dominować,wskoczyłam na niego,kładąc nogi wokół jego tali,Justin nie odrywał się od moich ust,wchodził do góry po schodach,prowadząc do naszej sypialni,kiedy doszliśmy,szatyn jednym kopnięciem drzwi,wszedł do sypialni,kładąc mnie na łóżku,zaczęłam zrywać z niego koszulkę,co spowodowało,większe nasilenie między nami,nawet się nie obejrzałam,a już nie miałam na sobie koszulki,Justin przejechał, palcem linię mojej tali,patrząc na mnie,poczułam ukłucie w brzuchu,takie,jakie zawsze mam,szatyn zaczął całować mój brzuch,sprawiając mi tym dużą przyjemność,z ciągnął ze mnie stanik,spuścił swoje spodnie,ale zatrzymał się,sięgnął do szafki,chcąc założyć gumkę,ale go zatrzymałam
-nie zakładaj,proszę nie przypominaj mi o tym-powiedziałam,a on spojrzał na mnie i nie założył gumki,wrócił do mnie i całując całe moje ciało,po chwili czułam,jak wszedł we mnie,zgięłam się,oddając głośne jęki,złapałam za moją pierś,pieszcząc ją,ugięłam nagi,po czym wpiłam moje paznokcie,Justinowi w plecy,na co syknął,ale podobało mu się to,nasze ciała,były cały czas w trakcie dotykania i pieszczenia,jednym słowem,uprawialiśmy miłość,kiedy doszliśmy,położyłam się na Justinie,który był,tak samo jak ja zmęczony,pieściliśmy się i całowaliśmy,ale w końcu moje oczy zaczęły się zamykać,nawet,nie wiem,kiedy usnęłam,ale mogę powiedzieć,że ten dzień był strasznie męczący i przykry,ale na koniec,umm.....cudowny :)

                                     *******
 Rano obudziły mnie promienie słońca,rozciągnęłam się i rozejrzałam po pokoju,lecz nikogo nie było,normalka,wstałam i poszłam do łazienki,wziąć gorącą i odprężającą kąpiel,kiedy byłam odświeżona,przebrałam się i umalowałam,po czym wyszłam z łazienki,szybko chwyciłam po mój telefon,wybrałam,kontakt Mamusia<3 i wybrałam,zieloną słuchawkę
<pip....pip....pip....pip
-Sel,coś się stało?-spytała mama,ona nie wie,że się dowiedziałam,nie powiem jej teraz
-miałabyś dzisiaj czas ?-spytałam
-um...pod wieczór-odpowiedziała
-to ja dzisiaj będę-powiedziałam i się rozłączyłam,jestem na nią wściekła,ale nie potrafię się gniewać,bo to w końcu mama,ale nie powinna mnie okłamywać,muszę to z nią wyjaśnić,spojrzałam w drzwi,stał w nich Justin
-hej księżniczko-wysłał mi uśmiech,który szybko odwzajemniłam-z kim rozmawiałaś?-spytał ciekawy
-z mamą-odpowiedziałam i po smutniałam
-jej,nie smuć się-podszedł do mnie i podniósł mój podbródek-dzisiaj zabieram cię na zakupy,pójdziemy z Alferdem,będzie super-powiedział proponując mi,chwilę się zastanowiłam
-pewnie,czemu by nie,dawno nie byłam-powiedziałam z uśmiechem,do mamy i tak mam iść wieczorem,to z czasem wyrobię

                                          *******
-Idziesz?-spytali prawie równocześnie chłopaki,przewróciłam teatralnie oczami i zbiegłam na dół
-jestem gotowa-powiedziałam z uśmiechem na twarzy,chłopcy posłali mi miły uśmiech,złączyłam z Justinem dłonie i wsiedliśmy do samochodu,ja usiadłam z przodu,na miejscu pasażera,Alferdo z tyłu,a Justin prowadził,całą drogę się śmieliśmy,z byle czego,nagle usłyszałam dobrą nutę Nicki Minaj (super bass)
-This one is for the boys with the booming system ,Top down, AC with the cooling system ,When he come up in the club, he be blazing up, Got stacks on deck like he saving up-zaczęłam rapować w samochodzie,na co chłopaki spojrzeli na mnie-no co?,lubię tą nutę-powiedziałam i dalej ją nuciłam
-haha,my też-powiedzieli równocześnie i zaczęli ze mną nucić tą piosenkę
                           
                                           *******
Gdy dojechaliśmy do galerii,na parkingu czekali już paparazzi,którzy byli pod jarani,że widzą mnie i Justina,RAZEM,żałośni,jak zwykle,to są suki,które zarabiają na niszczeniu czyjeś prywatności,to jest takie fajne,ale nie poradzimy nic na to,wyszliśmy z samochodu,Justin złapał moją dłoń i złączył ją ze swoją,Alfredo ruszył,za nami
-Justin,Selena,powiedzcie coś o waszym związku?-pytali ciekawi reporterzy,zasłoniłam moją twarz włosami,Justin rozumiał,dlaczego to robię,dobrze wie,że nie trawię paparazzie,poszliśmy dalej,chodziliśmy po galerii,byliśmy w paru sklepach,kupiłam sobie nowe ciuszki,które wybrał Justin,kiedy chodziłam po sklepie z męską odzieżą,zobaczyłam kobietę z dzieckiem,oczywiście malutkim,wyciągnęła go z wózka,stanęłam jak wryta,patrząc na nich,też bym tak chciała,ja nigdy tak nie będę miała,łzy zbierały się do moich oczów,nagle podszedł do mnie Justin
-Sel,co jest?-spytał zmartwiony
-popatrz na nich-pokazałam na kobietę z dzieckiem-ja tak nie będę miała-powiedziałam próbując się nie rozpłakać
-cii...nie myśl o tym-powiedział tuląc mnie-już okej?-spytał,pokiwałam głową i jak najszybciej chciałam,wyjść z tej galerii
-a tobie co?,czemu płaczesz?-spytał Alfredo
-płakać nie można?!-spytałam zdenerwowana,wiem,że powinnam się tak denerwować i być wredna dla Alfreda-przepraszam,za dużo stresu-powiedziałam wdychając powietrze i wydychając
-rozumiem,nie jestem zły-zaśmiał się i ruszył dalej,podeszłam szybko do Justina,który oglądał jakieś koszulki
-ja będę,już szła umówiłam się z mamą-powiedziałam do Justina
-a jak pojedziesz?-spytał
-zamówię taksówkę-odpowiedziałam szybko,trzepiąc rzęsami,Justin nienawidzi,kiedy jeżdżę taksówkami,boi się,że coś może mi się stać,wiem wariuje,ale to słodkie,że tak się martwi o mnie
-no nie wiem,nie jestem pewien,może poczekaj-zaproponował
-ile wam to zajmie,wiesz dobrze,że moja mama nie sra czasem,nawet gdy z nią mieszkałam,rzadko ją widywałam-powiedziałam tłumacząc szatynowi,ten westchnął
-dobra...ale,więcej się nie zgodzę,rozumiemy się?-spytał z powagą
-pewnie-odpowiedziałam-to ja lecę,pa piękny,widzimy się w domu-dałam mu całusa i uciekłam z galerii,zamówiłam taksówkę,czekałam na nią trochę,paparazzi,nie dawali mi spokoju,ale olałam ich totalnie,kiedy taksówka przyjechała wsiadłam w nią i podałam adres taksówkarzowi,po 20 minutach,byłam na miejscu,zapłaciłam taksówkarzowi,a ten podziękował i odjechał,kiedy stanęłam przed moim domem,złapałam szybko powietrze,bałam się tej rozmowy,ale trzeba to wyjaśnić,weszłam do domu
-jesteś mamo?-krzyknęłam na cały dom
-tak,tak jestem,cześć córusiu-podeszła do mnie i cmoknęła mnie w polik,odsunęłam się oo niej i spojrzałam na nią wzorkiem,"wytłumacz mi wszystko"-coś się stało,że przyjechałaś?-spytała lekko zestresowana
-mamo,musimy poważnie porozmawiać-zaczęłam tą rozmowę
-o czym?-spytała,nie wiem czy może już się domyślała,nie obchodzi mnie to,ale chce znać prawdę
-o tym,że jestem bezpłodna,bo piłaś,gdy mnie nosiłaś w sobie-powiedziałam szybko,złapałam się za głowę,patrząc na matkę,która nie wyglądała za dobrze,była przerażona
-Selenko,musisz o czymś wiedzieć....

__________________________________________________________
Witam,mam nadzieję,że rozdział się podoba :))
Jak myślicie,co jeszcze mama Seleny,chce jej wyjawić?

a jeszcze w sprawie piosenek,zmieniłam je,ponieważ idziemy dalej,będą niedługo ważne rozdziały,a nowe piosenki są specjalnie,dla tych rozdziałów jakie w tej chwili piszę,powiem,że dodałam nowe i przywróciłam piosenkę Seleny  (Song4)



KOMENTUJCIE !!! 

11 komentarzy:

  1. ciekawe o czym muszą porozmawiać,czekam już na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO JA !! JA WIEM CO JEJ MAMA POWIE HUHU !! :D CZEKAM NA NN !! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. spokojny rozdział :D,ale w pewnym momencie,chciałam płakać,jak widziała matkę z dzieckiem :((

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochałam się w tym opowiadaniu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hsghdfhsdgjfgsfgsjgfdsh BOSKI!! czekam na kolejny : )

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem co chce jej wyjawić :/,ale mam nadzieje ,że nic strasznego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zakupy :D uwielbiam Freda :D,Justin przynajmniej chce pomóc Selenie zapomnieć o tej przykrości,a co do muzyki jest świeta !!:) lepiej się czyta

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział,dajesz nn! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jestem ciekawa co jej mama wyzna,kocham cie za te akcje,czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A JA MYŚLĘ ŻE Z SEL JEST WSZYSTKO W PORZĄDKU I ONA I JUSTIN BĘDĄ MIELI DZIECKO HEHE

    OdpowiedzUsuń