czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 32

-ja?,jak przyjdziesz do góry to się dowiesz-powiedziałam tajemniczo,ale także,dając do zrozumienia,aby Fredo,już wyszedł,chłopak spojrzał na mnie,a potem na przyjaciela,więcej nie chciałam wiedzieć,ruszyłam do góry,kiedy doszłam do drzwi naszej sypialni,otworzyłam je,w pokoju było pusto i ciemno,łóżko było w takim samym stanie,kiedy wychodziłam,spojrzałam na wszystko,tak jakby z góry,a w środku krzyczałam z nerwów-AA! JESTEM WKURWIONA!-krzyknęłam na cały pokój,przecierając jedną dłonią,kąt mojej grzywki,próbowałam się uspokoić,wdychałam i wydychałam,powietrze,tak,aby się uspokoić,podeszłam do dużego lustra,które stało w sypialni,spojrzałam w nie i wiedziałam tylko ubrudzoną od sosu dziewczynę,nie chcąc patrzeć na moje odbicie,ruszyłam do łazienki,postanowiłam wziąć odprężający prysznic,wszystko mnie bolało,byłam tak wściekła,że nawet nie odczuwałam bólu,jak biłam się z tą suką,rzuciła mnie na stół,także z niego spadłam,czując łamiące się kości-Ow!-skurczyłam się,kiedy dotknęłam moich żeber,ból był nie do zniesienia,kiedy moje ciało było już umyte,wyszłam z kabiny z wielką ciężkością,każdy krok był bolesny,ubrałam na siebie spadnie od piżamy,spojrzałam w lustro,patrząc na moje plecy i brzuch,to było coś okropnego,nigdy nie biłam się o chłopaka z zazdrości,ale bicie się nie jest dla mnie,ale wygrałam i mam siniaki,a do tego boli mnie głowa,ogółem wszystko nawet chód,zwariowałam dla Justina,ale i tak bolą mnie słowa tej dziewczyny,nie jestem grzeczną dziewczynką,umiem się bawić!,nikt nie będzie obrażał Seleny Marii Gomez,NIKT!,kiedy stałam przed lustrem,spuściłam głowę w dół,patrząc w podłogę i myśląc,nagle poczułam dotknięcie od ogonka,przejeżdżając palcem do karku,zamknęłam oczy,czułam gęsią skórkę na ciele,ale także ból,podniosłam moją głowę,patrząc w lustro,za mną stał Justin,który przyglądał się moim plecom,zadrżałam,biorąc głęboki oddech-czuje się nieswojo,mogę się ubrać do końca?-spytałam patrząc w lustro,tak jakbym mówiła prosto w jego twarz
-przecież,wiedziałem ciebie nagą-oznajmił,spojrzałam na niego z lekkim zakłopotaniem
-ale,jestem posiniaczona!-krzyknęłam,próbując się uspokoić -czasami nie chce mi się już żyć-wyszeptałam-chce już być martw...-nie dokończyłam,bo mi przerwał
-przestań!-krzyknął,na co podskoczyłam-nie mów takich rzeczy,powinnaś się cieszyć ze swojego życia-powiedział,wąchając ,moje włosy
-cieszyć?!-powiedziałam z ironią-nienawidzę mojego życia-powiedziałam zdołowana
-chcesz odejść z tego świata?,czyli um....umrzeć-wydusił ostatnie słowo
-przepraszam,głowa mnie boli i gadam głupoty-powiedziałam łapiąc się za głowę,chłopak nic,już nie powiedział,ale patrzył na moje odbicie w lustrze,przełknęłam głośno ślinę-pomożesz mi założyć bluzkę?-spytałam,przerywając ciszę,która panowała
-pewnie-oznajmił,szatyn chwycił moją koszulkę,zakładając ją na mnie
-ow,ow!-syknęłam głośno,chłopak starał się,jak najdelikatniej ją założyć,kiedy udało mu się,spojrzał na mnie z wielką uwagą
-nie wyglądasz za dobrze-powiedział troskliwie,przejeżdżając dłonią,po moich kościach policzkowych,podniósł koszulkę wyżej,patrząc na moje siniaki na brzuchu,a potem na plecach-nie wygląda za dobrze,nie wiedziałem,że tak zareagujesz-powiedział patrząc mi w oczy
-wiesz,gdybym miała teraz,tyle siły kiedy wstałam,nakrzyczałabym na ciebie i udusiła,za tą akcję,a Alfreda również-powiedziałam,a mój głos brzmiał łamiąco
-wiem zasłużyłem,choć-powiedział dając mi dłoń,bym ją chwyciła,chwyciłam jego dłoń,ale kiedy próbowałam iść za nim,sprawiało mi to wiele bólu-księżniczko,pomogę-powiedział,łapiąc mnie w swoje ramiona,wtuliłam się w niego,czując gorąco,kiedy doszliśmy do pokoju,poczułam miękkość łóżka,co sprawiło mi wielką przyjemność,że,aż jęknęłam z przyjemność,czując ulgę i mniej bólu,jednym słowem czułam się jak w siódmym niebie,zamknęłam oczy,marząc o głębokim śnie,gdy nagle poczułam,delikatne  pocałunki na moich placach,ponieważ leżałam na brzuchu,bo plecy bardzo mocno mnie bolały,odwróciłam się,zerkając zza pleców i zobaczyłam Justina,który próbował wyleczyć,moje sine plecy,jego pocałunkami,zachichotałam cichutko,szatyn spojrzał na mnie,nasze spojrzenia spotkały się ze sobą,widziałam w jego oczach,wielką troskę i przejęcie,tym całym zajściem na dole,ale cóż zrobić,gdyby Justin nie był,taki słodki,to bym go udusiła,ale za bardzo,go kocham,żeby od razu udusić
-co robisz?-spytałam,patrząc na niego,chichocząc
-leczę cię,podobno moje pocałunki leczą-powiedział przez śmiech,zaśmiałam się głośniej
-kto ci powiedział,takie głupstwo?-spytałam dalej chichocząc
-a to,już moja sprawa-powiedział tajemniczo,przewróciłam oczami,odwracając się do wcześniejszej pozycji,nagle poczułam dłoń Justina na moim pośladku,na co gwałtownie,wróciłam twarzą do niego,gdy moja twarz doszła do wcześniejszej pozycji,poczułam ciepłe wargi szatyna na moich,od razu,odwzajemniłam pocałunek,łącząc jego język z moim,po chwili,nasze języki walczyły o dominację,a atmosfera między nami,narastała,moje ciało obróciło się na plecy,a ciało Justina,było nade mną-ow!-stęknęłam,kiedy rozłączyłam nasze usta,zaciskając zęby-przepraszam,ale nie dam rady-powiedziałam tłumacząc moje zachowanie
-nie,to ja przepraszam,za bardzo się napaliłem-powiedział obwiniając siebie samego,szatyn zszedł ze mnie i położył się na swoim miejscu,wyciągnął jedną rękę,tak abym się do niego przytuliła,zrobiłam jak kazał,wtuliłam się w niego,czując,jak nasze ciała,zostały przekryte,świeżutką kołderką
-kocham cię-powiedziałam,zanurzając się w jego klatkę piersiowej
-ja cię też-powiedział,już bardziej ze zmęczeniem,owinął rękę na mojej tali,moje oczy zamknęły się i popłynęłam w głęboki sen

____________________________________________
HEJ KOCHANI,JAK WAM SIĘ PODOBAŁ ROZDZIAŁ ?
WIEM,ROZDZIAŁ JEST SPOKOJNY,ALE TAKIE NA RAZIE BĘDĄ,NO MOŻE BĘDĄ WYJĄTKI,ALE KOCHANI,BĘDZIE SIĘ DZIAŁO I MOŻE WAS TO UCIESZY LUB ZAŁAMIE,ALE SZYBKO NIE SKOŃCZĘ PISAĆ TEGO OPOWIADANIE, USZANOWANIE

KOMENTUJCIE !!!!!!!


13 komentarzy:

  1. Ja cię poprostu kocham, te opowiadanie jest Boskie < 3 powinnaś isć na jakiś konkurs bo masz talent ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się bardzo i to bardzo podoba,to takie są wrażenia,heh masz pisać tego bloga!:) nie masz go kończyć jesteś ekstra
    czekam już na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie hehehehe,cudowny rozdział,mam uśmiech wyrzeźbiony na twarzy :D,mmmmmm następny

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny rozdział <3,czekam na kolejny !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. och boski rozdział już chce dalsze rozdziały;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam prośbe <3 Droga Autorko, możesz dać mi linka do piosenki '5' na youtube, jest genialna a znaleść nie moge ;c prosze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.youtube.com/watch?v=Hycf_aYc7A8 proszę :)

      Usuń
    2. bardzo dziękuje <3 czekam na nastepny <3 kocham cię poprostu ! ; *

      Usuń
  7. to takie słodkie,jak leczył jej rany po przez pocałunki oooch następny !:D

    OdpowiedzUsuń
  8. no biedna Selena jednak bitwa była ostra,w sumie sam bym chciał to zobaczyć :D czekam kolejny

    OdpowiedzUsuń
  9. cudny !! masz talent,czekam na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  10. proszę dodaj kolejny!nie ma co czytać,dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń