Pierwszy raz w życiu odczułam taki ból,jak rozstanie z Justinem,na pewno będzie mi ciężko żyć bez jego obecności i miłości,ale chociaż mam pewność,że mnie kochał,lecz nigdy nie będzie,tak jak przedtem,zdradził mnie i okłamał,a to jest niewybaczalne.Słone łzy spływały z moich oczów,położyłam głowę na kierownicy od samochodu i próbowałam się uspokoić.Za szybom widziałam,jak ludzie uciekają przed deszczem i chowają się w miejsca w których nie zmokną,zamknęłam oczy,w tej chwili marzyłam o tym,żeby już ich więcej nie otworzyć,gdy nagle poczułam,jak czyjaś dłoń głaszcze moje plecy,odruchowo odwróciłam się w stronę tej osoby,był to Alfredo
-co tutaj robisz?-spytałam grzecznie,chłopak westchnął głośno
-Sel,chcę żebyś wiedziała,że wspieram cię całym sercem i żebyś mi zaufała,Justin zachował się jak skurwiel i to jest nie wybaczalne-powiedział łagodnie,patrząc w moje tęczówki
-dlaczego go wziąłeś na nasze spotkanie?-spytałam
-bo myślałem,że znowu pokłóciliście się o jakąś głupotę,ale nie wiedziałem,że cię zdradził,zrozumiem jeśli mi nie wybaczysz-powiedział,a po chwili posmutniał
-jeśli ci nie wybaczę,to kto mnie przytuli?-powiedziałam i wtuliłam się we Freda i łkałam
-cii...nie płacz,wszytko będzie dobrze-wyszeptał w moje włosy.Przez dobrą godzinę siedzieliśmy w moim samochodzie w takiej samej pozycji,Alfredo nie prosił o rozmowę,wiedział,że w tej chwili potrzebuję,tylko wsparcia i wypłakania się w czyiś rękaw,naprawdę jest najlepszym przyjacielem i mogę na niego liczyć.Gdy czułam się lepiej,postanowiłam odpalić samochód i odjechać z tego miejsca
-to gdzie jedziemy?-spytał ciekawy Fredo,zaśmiałam się głośno
-jedziemy,szukać dla mnie domu-oznajmiłam
-domu?,czy panienka chcę pobawić się w dorosłą?-spytał chichocząc
-yep.Muszę,bo wiem,że Justin będzie chciał wszytko naprawić. I Nie mam innego wyjścia,jak ukrywać się przed nim-powiedziałam
-znając go,to pewnie sobie nie odpuści-powiedział myśląc-Wiesz,jak będę go widywał,to będę mówił ci,co planuje ten palant-zaproponował,moja pierwsza myśl"BINGO!"
-to świetny pomysł,niee...to jest genialne!-krzyknęłam i uśmiechnęłam się do Freda.Po 30 minutach,zatrzymałam się przy pięknym domu,który wydawał się dla mnie odpowiednim,wysiedliśmy z auta i zapukaliśmy do drzwi.Drzwi otworzył,mężczyzna z którym byłam umówiona w sprawie mieszkania
-witam Panią,proszę wejść-powiedział z promiennym uśmiechem,weszliśmy do mieszkania i od razu wpadł mi do gustu,mieszkanie było piękne.Razem z Fredo,rozglądaliśmy się po domu i spodobał się nam
-I jaka jest pani decyzja?-spytał mężczyzna w garniturze
-biorę-odpowiedziałam z promiennym uśmiechem
-świetnie,wszystkie koszty załatwimy innym razem,może pani wprowadzać się,nawet dzisiaj-powiedział i wyszedł z mieszkania
-Fredo,nikomu nie mów o tym,że tu mieszkam-powiedziałam stanowczo,chłopak kiwnął twierdząco głową i obydwoje wyszliśmy z mojego NOWEGO DOMU!,mogę powiedzieć,że sprawa mieszkaniowa jest już załatwiona,jeszcze tylko przywiozą meble i mogę,zaczynać wszystko na nowo.Ten dzień był pełen wrażeń,nadal jest mi smutno,ale nowy dom poprawił mi humor,Fredo,Taylor,Vanessa i Lauter wpierają mnie,są moimi najlepszymi przyjaciółmi.Gdyby nie oni,chyba bym umarła.
**********DWA TYGODNIE POTEM************
Dzisiaj jest wyjątkowy dzień minęły dwa tygodnie odkąd kupiłam mój dom.Dzisiaj wprowadzam się do niego,jestem taka szczęśliwa,że wszystko zaczyna się układać.Moi przyjaciele wspierają mnie całym sercem,Alfreda rzadko spotykam,ponieważ jest z Justinem,prawie codziennie,wieczorem do mnie dzwoni.Ale najlepsze w tym wszystkim jest to,że Vanessa postanowiła ze mną zamieszkać,bardzo się cieszę,że nie będę sama.
-Będę cię odwiedzać,jak tylko będę miała wolny dzień,bardzo cię kocham-powiedziała Taylor,wtulając się we mnie
-ja też,dziękuję,że pozwoliłaś mi mieszkać u ciebie,jestem ci bardzo wdzięczna-powiedziałam i oderwałam się z uścisku przyjaciółki,po czym wsiadłam do mojego samochodu i odjechałam z domu Taylor.Jak na moje nieszczęście na jezdni,musiał być korek-no świetnie,utknęłam-powiedziałam sarkastycznie i walnęłam w klakson,mijały minuty,aż zaczęłam powoli wyjeżdżać z tego korku.Dziwnie się czułam,tak jakby ktoś mnie obserwował,zaczęłam się rozglądać na kierowców samochodów obok mnie,z marszczyłam czoło i natężyłam wzrok i ujrzałam,mężczyznę,który szczerzy się do mnie,znałam go,skądś go znałam,nagle przypomniał mi się ten chłopak z którym się zderzyłam w tej kawiarni
-hej Selena- zanucił,a mnie to trochę przeraziło,a jego samochód wyjechał z korku.Dziwny jest ten koleś,nagle ujrzałam wyjście z korku i mogłam spokojnie ruszyć do nowego domu.Po 10 minutach zaparkowałam przed garażem,wysiadłam z auta i otworzyłam drzwi,a po chwili znajdowałam się w przedpokoju,z ciągnęłam buty i założyłam kapcie,po czym ruszyłam do salonu
-hej,Sel-powiedziała ciemnowłosa,przyjaciółka,która zajadała się popcornem,leżała wygodnie na kanapie
-a ty już leniuchujesz,przed telewizją-zaśmiałam się i walnęłam się obok niej-co oglądasz?-spytałam
-Dogonić marzenia,uwielbiam ten film,nie wiem dlaczego krytycy filmowi go skrytykowali-powiedziała,a jej oczy były tylko wklejone w ekran telewizora,postanowiłam również go obejrzeć.Gdy film dobiegał końca,dzwonek do drzwi przerwał nam oglądanie
-idź otwórz-powiedziała Vanessa,wstałam i ruszyłam w stronę drzwi,otworzyłam je,a w nich stał Alfredo z bananem na twarzy,uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam
-hej-powiedziałam radośnie
-widzę,że stęskniłaś się za starym Fredem-powiedział,a po chwili obydwoje wybuchliśmy śmiechem
-wejdź-otworzyłam szerzej drzwi,a Fredo po chwili był już w środku,poszliśmy do salonu i zasiedliśmy na kanapie obok Van,Alfredo przywitał się z Vanessą
-muszę ci coś powiedzieć Sel- powiedział powarznie
-co jest?-spytałam
-Justin cię szuka-oznajmił,moje serce przyspieszyło
-jak to?-spytałam przerażona
-powiedział,że cię kocha i nie pozwoli ci odejść-powiedział,powtarzając słowa Justina,wiedziałam,że może tak być,dlatego chciałam kupić sobie mieszkanie,żeby on mnie nie znalazł
-oszalał-powiedziałam przerażona-pamiętajcie,nie wiecie gdzie mieszkam,a to mieszkanie jest Vanessy,a ja ją tylko odwiedzam,wiecie co mu mówić,muszę...muszę przed nim uciekać-powiedziałam łamiąco
-damy radę,będziemy cię ukrywać-oznajmiła Van,kiwnęłam głową,a w pomieszczeniu zapanowała cisza
-Fredo,może zostaniesz na noc?-spytałam przerywając ciszę
-pewnie-oznajmił-ale pojedziemy coś kupić,na noc,jakieś słodkości-zaśmiał się,wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę wyjścia,założyłam obuwię i byłam gotowa do wyjścia,Alfredo otworzył mi drzwi,a ja wyszłam z domu i stanęłam przy samochodzie
-Sel,dostałaś trochę brzuszka-zaśmiał się,a ja nerwowo spojrzałam na mój brzuch,miał rację,przez ostatni czas objadałam się
-kurwa,muszę to spalić-powiedziałam wystraszona,Fredo zaśmiał się,a ja wsiadłam do auta na miejsce pasażera,gdy Fredo zajął swoje miejsce i odpalił silnik,odjechaliśmy.Po 16 minutach byliśmy przy markecie,gdy Alfredo zaparkował wysiadłam z samochodu,nagle zaatakowały mnie flesze aparatów,spojrzałam na Fredo,który był zaskoczony ich obecnością
-co oni tu robią?-spytałam Freda,nagle jakiś reporter złapał mnie za włosy i ciągnął-ow!-wyrwałam się z całych sił i podbiegłam do Freda-pojebało cię?!-krzyknęłam
-Selena,dlaczego nie jesteś z Bieberem ?,Dlaczego nie jesteście razem?,Spotykacie się po kryjomu?,Ten chłopak to twój nowy chłopak?-wszyscy zaczęli zadawać mnóstwo pytań,myślałam,że zaraz oszaleję,razem z Alfredem pobiegliśmy do sklepu,gdy byliśmy już w środku,poczuliśmy ulgę
-co to kurwa było?-spytał przerażony Fredo
-skąd mam wiedzieć,chyba ta afera,zerwania z Justinem,jeszcze bardziej zaszkodziła,mojej prywatności-sapnęłam zdyszana,gdy odsapnęliśmy,mogliśmy spokojnie zrobić zakupy,kupiliśmy,żelki,czekoladki i oreo,różności,gdy staliśmy przy regale z cukierkami,czułam jak coraz bardziej się pocę,było mi duszno i kręciło się w głowie,oparłam się o ścianę,Alfredo spojrzał na mnie i spoglądał na mnie,nagle na jego twarzy pojawiło się przerażenie
-Selena,ty krwawisz!-krzyknął,jak najciszej mógł,spojrzałam na moje spodnie i zobaczyłam na nich pełno krwi,moje serce skakało z przerażenia,nie wiedziałam co robić,BOJE SIĘ
-co...co to jest ?!,Alfredo pomóż mi!-próbowałam spokojnie mówić i oddychać
-czekaj,czekaj,pójdę po samochód i zaparkuję od tyłu sklepu,żeby paparazzi nas nie zobaczyli-powiedział i zniknął z pola mojego widzenia.Tak bardzo się boję,co mi jest?,gdy czekałam,po 5 minutach przyszedł Alfredo wziął mnie w ramiona i zabrał ze sklepu,szybko wybiegł zakrywając moją twarz swoją bluzą,położył mnie w samochodzie i usiadł za kierownicą
-kurwa,co ci jest?-spytał zdenrwowany
-skąd mam wiedzieć-odpowiedziałam
-miesiączka?-spytał
-nie wiem,lepiej zawieź mnie do szpitala!-wrzasnęłam,byłam przerażona,nagle usłyszałam pisk opon,zamknęłam oczy i modliłam się,żeby to nie było nic poważnego.Nagle poczułam silne hamowanie,Fredo szybko wysiadł z auta i otworzył tylne drzwi i wyciągnął moje ciało,zakładając na swoje ramiona,nogą kopnął drzwi i wbiegł do szpitala
-proszę pomóżcie!-krzyczał,po chwili lekarz podszedł do nas,spojrzał na mnie z przerażeniem
-co się stało?-spytał
-nie wiem,byliśmy w sklepie i nagle krwawiła-oznajmił Fredo,lekarz zawołał ludzi i przyniesiono łoże,na które mnie położono,Alfredo złapał moją dłoń-będzie dobrze-powiedział uspakajając mnie,a tak naprawdę,chciałam wrzeszczeć i płakać
-proszę się odsunąć-powiedział lekarz,odsuwając Freda od łoża,a lekarze zawieźli mnie na sale,modliłam się do pana Boga,żeby wszystko było dobrze.Lekarze zaczęli badać mój brzuch,robili USG i inne potrzebne rzeczy,gdy lekarz był pewny,co to było przeczyną krwawienia,nabrał dużo powietrza i postanowił mi powiedzieć wszystko
-przykro mi,ale przeczyną krwawienia było dziecko,poroniła Pani-powiedział,a ja czułam,jakby ktoś rozrywał moje serce na strzępy,w głowie chodziło mi tylko jedno słowo"poroniła Pani"
-co?,ale ja nie byłam w ciąży-odpowiedziałam,przypominając sobie historię z ginekologiem -nie mogę mieć dzieci-dokończyłam
-słucham?,Pani właśnie straciła dziecko i to nie jest możliwe,żeby pani była bezpłodna,kto pani to powiedział?-spytał zaskoczony
-no..no ginekolog-powiedziałam,a głos łamał mi się,przy każdym słowie
-To jest niemożliwe,musiał być w błędzie,robił chociaż pani USG?-spytał
-no nie-odpowiedziałam-niech pan nie mówi nikomu o tym,że straciłam dziecko-poprosiłam mężczyznę
-zostanie to między nami i pani kartoteką-oznajmił,po czym zabrali mnie do innej sali,położyli na łóżku i zostawili samą.Z niczego zaczęłam płakać,tak bardzo płakałam,że nie mogę mieć dziecka,a tak naprawdę cały czas go w sobie miałam,zabiłam moje dziecko,jak mogę teraz spojrzeć na siebie w lustrze?,zabiję tą ginekolog,niee...zniszczę ją,pozwę.Przez ten czas nosiłam w sobie dziecko,moje i Justina.Właśnie Justina,on nie może się dowiedzieć,że straciłam nasze dziecko,nagle do sali wszedł Alfredo
-i co powiedział lekarz?-spytał,a gdy zobaczył łzy na moich policzkach,szybko podbiegł do mnie-co się stało?,powiedz mi-spytał zatroskany
-proszę tylko nikomu nie mów,obiecaj-poprosiłam zalana łzami
-obiecuję-odpowiedział
-przez ten cały czas,nosiłam w sobie dziecko,moje i Justina-powiedziałam powoli
-jesteś w ciąży?-spytał
-nie wysłuchaj mnie do końca...poroniłam,ponieważ nie wiedziałam,że byłam w ciąży i nie dbałam o moje zdrowie,zabiłam moje dziecko-rozpłakałam się niczym dziecko,Alfredo zamrał
-ale myślałaś,że jesteś bezpłodna,to wina tego ginekologa-powiedział uspakajając mnie-musisz powiedzieć o tym Justinowi-powiedział jasno
-nigdy mu nie powiem!-wrzasnęłam-nigdy...
-on zasługuje na prawdę,to też było jego dziecko-powiedział chcąc mnie przekonać
-nie powiem mu!,zostaw mnie samą!-krzyknęłam,a Fredo wyszedł ze sali,pozostawiając mnie samą,wolę być sama,dlaczego zawsze ja muszę tak cierpieć,myślałam,że wszystko się ułoży,ale nie ułożyło,straciłam skarp,to dziecko mogło być moim promyczkiem,moim życiem...dlaczego?...
__________________________________________
Postarałam się zrobić długi rozdział i mam nadzieję,że podoba wam się rozdział :)
przepraszam za błędy,ale znów piszę w nocy,a ostatnio mam wenę :D
Proszę o komentarze :)
KOMENTUJCIE !!
:ccc
OdpowiedzUsuńgenialny ten rozdział *.*
nie mogę się doczekać kolejnego , szybko dawaj kolejny! <33
;**
Ily ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię
OdpowiedzUsuńco?!! ona była w ciąży,to jest skandal, co za suka z tej ginekolog !!! Justin musi wiedzieć
OdpowiedzUsuńprzepuszczałem,że jest,ale że starci,no cóż nie ;((,biedna to musi być cios,dla niej,Alfredo musi powiedzieć Justinowi w końcu on był ojcem
OdpowiedzUsuńŚwietny : D
OdpowiedzUsuńcudny nn! :D
OdpowiedzUsuń