poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 60

Po kolacji,poszedłem z Seleną do jej pokoju,dziewczyna trzymała moją dłoń prowadząc mnie do jej sypialni,gdy weszliśmy do jej sypialni,którą dobrze znałem.Selena usiadła na łóżku,po czym poklepała miejsce obok niej,tak żebym tam usiadł.Zrobiłem jak kazała,po czym spojrzałem w jej ciemne oczy,w których można było zobaczyć gwiazdy.
-chciałam cię przeprosić-powiedziała nagle,spojrzałem na nią pytająco-za to,że nie powiedziałam ci o ciąży,miałeś prawo wiedzieć od samego początku-wyjaśniła.Cóż gdy dowiedziałem się o tym,że jestem ojcem ucieszyłem się,ale także byłem częściowo smutny,ponieważ nie byłem obecny w chwili,kiedy Selena nosiła dziecko w swoim brzuchu,nie mogłem być światkiem narodzin mojego dziecka,ale najważniejsze jest,to że mogłem je poznać
-nic się nie stało-powiedziałem spokojnie,dziewczyna spojrzała na mnie ze smutkiem,po czym przytuliła mnie,nie odrzucając jej,przytuliłem ją jeszcze mocniej wąchając jej włosy,które pachniały jabłkiem.Selena odsunęła się ode mnie,poprawiając swoje włosy,po czym uśmiechnęła się do mnie i wstała
-okej-westchnęła,po czym spojrzała na mnie-ja pójdę się przebrać-powiedziała i opuściła pokój.W tym czasie,poszedłem do łazienki,przemyłem moją twarz zimną wodą i spojrzałem w moje odbicie,byłem spokojny,ale także zmęczony.Z ciągnąłem z siebie ubranie,pozostając w samych bokserkach,po czym wyszedłem z łazienki wracając do sypialni Seleny,kiedy zobaczyłem,że jej jeszcze nie ma,położyłem się na łóżko,patrząc w sufit,myśląc o tym,że straciłem miłość,ale dalej w nią wierzę i nie przestane wierzyć,jakaś część mnie,każe mi dać spokój,a inna żebym dalej walczył,co wybrać?tego nie wiem.Ona nie chce mnie,ale ja jej chcę!Powinien dać sobie spokój i zacząć żyć od nowa bez jej osoby.Nagle do pokoju weszła Selena w piżamie,położyła się na miejscu obok mnie,po czym spojrzała na mnie
-o czym tak myślisz?-zapytała,zauważając moje milczenie,westchnąłem głośno
-o życiu-odpowiedziałem krótko-o życiu bez ciebie-westchnąłem,cały czas patrząc w jej oczy,dziewczyna swoją dłonią pieściła mój policzek
-przecież tutaj jestem,mamy dziecko,zawsze będę jakoś częścią twojego życia-wytłumaczyła
-ale nie będziesz blisko mnie-powiedziałem,mając stu procentową rację-zakończyłaś wszystko co nas łączyło,rozumiem cię,ale będę tęsknił-powiedziałem,a Selena obdarowała mój policzek całusem,po czym odwróciła się,tak samo jak ja.Jestem zawiedziony,ponieważ ona nic nie odpowiedziała,nic!Zamknąłem oczy i zasnąłem.

SELENA P.O.V.
Ciężko mi z tym walczyć,walczyć z miłością....Boli mnie to,jak Justin cierpi,nie chce tego pokazywać,ale ja go dobrze znam i wiem,kiedy jest mu ciężko.Moje uczucia co do niego,znikają!Łączy nas tylko dziecko,a to co kiedyś nas łączyło,uważam za zamknięty rozdział!Jednak on nie był dla mnie.Co ja gadam!Tak go kocham i tak tęsknię za nim!Teraz gdy on tak,leży obok mnie,mam ochotę,przytulić go i całować jego cudowne usta.Każda chwila związana z nim,jestem najważniejsza,najpiękniejsza i nigdy o nich nie zapomnę!Ale jest jedna sprawa,taka,że mu nie ufam,nie potrafię!Muszę znaleźć sobie faceta,żeby o nim zapomnieć,bo z każdą sekundą z nim,staje się słabsza!Chciałam go pocałować i powiedzieć mu,że tak samo tęsknię za nim i że go kocham i pragnę z nim być!Ale wolę o tym zapomnieć,muszę zacząć żyć na nowo,mam córeczkę i muszę się nią zająć!

MIESIĄC PÓŹNIEJ 
Dzisiaj Justin,po raz pierwszy zabiera małą ze sobą!Niestety media dowiedziały się o moim i Justina dziecku!Ale mniejsza z nimi...Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy,które przydadzą się małej,gdy wszystko było gotowe,mogłam wyjść na zewnątrz,gdy otworzyłam drzwi poczułam wiatr,który był dla mnie ukojeniem,ponieważ przez ostatnie tygodnie,męczyłam się z małą!Chorowała,miała wysoką temperaturę i płakała cały czas,naprawdę trochę się namęczyłam.Justina nie było od tamtej pory gdy spał u mnie,ponieważ musiał wyjechać,ale wrócił i chce mieć małą tylko dla siebie,a mnie to cieszy,bo trochę sobie odpocznę.Odpaliłam papierosa i stanęłam przed domem.Cóż moja mama nie pochwala tego,że palę,ale to przez ten stres i zmęczenie.Gdy odwrócona twarzą do domu,poczułam na moich ramionach czyjąś dłoń,odskoczyłam jak nienormalna,chwytając się za pierś,kiedy zobaczyłam,że to Justin,wzięłam głęboki oddech
-nienormalny jesteś?!-zapytałam poirytowana,szatyn zaśmiał się,widząc mój wściekły wyraz twarzy
-uważam,że tak-odpowiedział,na co przewróciłam oczami i zaciągnęłam się,Justin wyrwał mi papierosa z dłoni i zgasił go-nie pal-powiedział surowo,jak mój ojciec
-oh przestań,zachowujesz się jak mój ojciec-powiedziałam śmiejąc się
-ktoś musi-uniósł zabawnie brwiami,przez co nie przestawałam się śmiać-okej,gdzie mała?-zapytał
-z mamą,a wszystkie potrzebne rzeczy są na stole spakowane-powiedziałam odpalając nowego papierosa,Justin spojrzał na mnie groźnie i wszedł do domu.Po jakiś 10 minutach wyszedł z małą,pocałowałam małą w czoło,uśmiechając się do siebie,po czym spojrzałam na Justina,który obserwował mnie-no co?-zapytałam
-naprawdę zżyłaś się z nią-powiedział,na co przytaknęłam mu twierdząco
-okej,idźcie już,będę czekała wieczorem-powiedziałam i pomachałam im,po czym Justin włożył małą do samochodu i odjechali,nie wiem co mnie naszło,ale sama wsiadłam do mojego samochodu i pojechałam za nim.Wiem,że zachowuję się jak psychiczna,ale coś mi tu nie grało.Justin był inny,niż zwykle był wesoły.Wiem,że kazałam mu o mnie zapomnieć,ale coś mnie boli....Gdy Justin zatrzymał się w swoim domu,wyszła jakaś dziewczyna podbiegając do niego i rzucając mu się na szyję oraz całując go,zacisnęłam mocno wargi,kipiałam ze złości i z zazdrości.Jak on mógł?!!Ach no tak sama mu kazałam,zacząć życie beze mnie,ale ja nie chce żeby było beze mnie!!!!Nie mogłam patrzeć na to,zaczęłam płakać,przyglądając się całej tej sytuacji,po chwili,dziewczyna przestała całować Justina,a podeszła do samochodu i wyciągnęła z niego moje dziecko!!Zachowywała się,jakby była jego matką,a suka nią nie jest!Zabije Biebera!
Jechałam z powrotem do domu,cała zalana łzami.Nie wiedziałam,że to tak będzie mnie bolało,nie sądziłam,że aż tak ciężko będzie mi to znieść.Tak bardzo go kocham i moją córeczkę,dla której Justin znalazł nową mamę!Ja chyba tego nie zniosę,muszę coś ze sobą zrobić,bo zabije się na miejscu,jechałam coraz szybciej,już wyjąc,gdy nagle uderzyłam w samochód,który jechał przede mną,uderzyłam głową o kierownicę

JUSTIN P.O.V.
Przez ten miesiąc,poznałem Nadię,która jest cudowną dziewczyną,dogadujemy się i mamy wspólny język.Jestem z nią w związku,ponieważ chcę zapomnieć o przeszłości,ona wie,że ja jej nie kocham,tak jak kocham Selenę i wie,że ciężko mi zapomnieć o niej.Dzisiaj zabrałem moją małą i poznałem z Nadią,która pokochała Alison.Spojrzałem na Nadię,która zabawiała Alison,a ja dzwoniłem do Seleny,która od godziny nie odbiera telefonu.Jestem na nią normalnie wściekły,ponieważ olała dziecko,nie rozumiem
-i co odbiera?-zapytała moja dziewczyna,wstałem i głośno westchnąłem przejeżdżając dłonią po włosach
-nie odbiera,olała mnie i dziecko-powiedziałem wściekły
-może wyszła i nie wzięła telefonu-oznajmiła
-ale ona,mówiła,że w razie czego,ona jest cały czas pod telefonem-wytłumaczyłem
-to zadzwoń do jej matki-powiedziała,to było to!szybko wybrałem numer do mamy Seleny,po paru sygnałach odebrała
-słucham?-odezwał się głos mamy Seleny
-dzień dobry,tutaj Justin,mam do pani pytanie jest może Selena?-zapytałem
-Boże!-krzyknęła-myślałam,że pojechała z tobą,bo nigdzie jej nie ma,nigdzie nie miała wychodzić,bo umówiłyśmy się na wspólnie spędzenie dania,ja wychodzę po nią i jej nie ma,ani samochodu-powiedziała zdenerwowana,moje źrenice się poszerzyły,a strach przepełnił moje ciało
-niech się pani nie martwi,poszukam jej-powiedziałem,po czym się rozłączyłem,spojrzałem na Nadię i małą-przepraszam,ale zostawię cię teraz samą,muszę znaleźć Selenę,bo znikła-wytłumaczyłem,biorąc małą w ramiona i chowając ją do jej nosidełka
-ale Justin,będziesz dalej o niej myślał,to nigdy o niej nie zapomnisz!-krzyknęła
-tutaj nie chodzi o myślenie,tylko o to,że mogło coś się jej stać-wytłumaczyłem,po czym opuściłem dom,szybko wsiadłem z małą do samochodu i odjechałem z mojej posiadłości.Jadąc autostradą,zobaczyłem samochód Seleny,który był rozbity,szybko się zatrzymałem i wybiegłem z samochodu,gdy podszedłem do rozbitego auta,nikogo w nim nie było,pełno ludzi,patrzyło na samochód,podszedłem do obcego mężczyzny
-gdzie jest osoba,która jechała tym samochodem?-zapytałem
-jakiś pan wyciągnął dziewczynę z tego samochodu i zabrał ze sobą-wytłumaczył,a moje serce momentalnie stanęło,bo wiem,że raz już tak się stało,że ktoś porwał Selenę i to była najgorsza rzecz jaka stała się w jej i moim życiu,szybko wróciłem do mojego samochodu.Postanowiłem,że pojadę do domu Seleny.

SELENA P.O.V.
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy,dotknęłam ją dłonią i poczułam jakiś opatrunek na mojej głowie,szybko wstałam i zobaczyłam,że jestem w przychodni
-wstała pani-odezwał się mężczyzna w białym fartuchu-zderzyła się pani z moim samochodem,miała pani szczęście,że jestem lekarzem i szybko zareagowałem-uśmiechnął się siadając obok mnie
-no tak-powiedziałam przypominając sobie wszystko-przepraszam,pokryje szkody-powiedziałam do mężczyzny,który obdarzył mnie szczerym uśmiechem
-płakała pani,przez sen-powiedział,a ja wiedziałam dlaczego,to przez tą sytuację!Ale żebym przez to,płakała we śnie?To naprawdę musi mnie boleć,bo naprawdę boli mnie wszystko,ale najbardziej dusza....
-ja będę już szła,bo muszę odebrać moje dziecko-wytłumaczyłam wstając,choć nie czułam się na siły,żeby chodzić i tak wyszłam tej przychodni.Zamówiłam taksówkę i pojechałam nią do domu,gdzie przed domem stał samochód Justina,zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam z taksówki,po czym wbiegłam do domu
-mamo?-zawołałam,a po chwili usłyszałam głos mojej mamy
-Selena!wróciłaś!nic ci się nie stało?-zapytała,rzucając mi się na szuję
-nie,tylko głowa mnie boli-wytłumaczyłam,trzymając się za głowę i czując silny ból głowy,nagle przede mną stanął Justin,spojrzałam na niego ze złością i żalem w oczach.Chciałam płakać,na jego widok i wygarnąć mu tą laskę,ale nie mogłam,ponieważ sama go zostawiłam
-martwiłem się-powiedział
-naprawdę?-zapytałam nie dowierzając
-oczywiście-odpowiedział,a ja zaśmiałam się drwiąco,na co chłopak spojrzał na mnie pytająco
-ty lepiej się mną nie martw,a zacznij martwić się o dziecko,bo nigdy nie pozwolę ci na je widzenie!

_______________________________________________
Tym razem postarałam się napisać dłuższy rozdział :)
Tak się cieszę,że to już 60 rozdział :D

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

6 komentarzy:

  1. Omg drama time niech się pogo dza I bd razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział.Jestem cholernie ciekawa co będzie się dziać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski!! *.*
    Nie mogę doczekać się następnego! Niech oni do siebie wrócą!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Eee mam nadzieję że Selena jednak pozwoli Justinowi na widywanie dziecka:(
    Czekam oczywiście na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem ciekawa jak sprawy potoczą się dalej

    OdpowiedzUsuń
  6. blog wspaniały :*
    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam:*

    http://createdtosuffer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń