-a-ale to zrobiłaś-powiedział,a po moim ciele przeszły dreszcze,zaczęłam kręcić przecząco głową,a z oczów spływała słona substancja
-j-ja nie chciałam-powiedziałam,nie mogłam opanować płaczu,jedno co chciałam to tylko przytulić się do niego
-najwidoczniej chciałaś-powiedział
-nie chciałam !!!-krzyknęłam-wiem,że masz do mnie żal,ale powinieneś mnie zrozumieć,ja....nie zasługuję na twoją miłość,lepiej będzie jak odejdę,zapomnijmy o nas,o naszej miłości,bo nigdy już nic do ciebie nie poczuje jak kiedyś-powiedziałam przez płacz,złapałam dłońmi jego klatkę piersiową i odepchnęłam od siebie
-ja....ja nie potrafię o tobie,o nas zapomnieć-powiedział kiedy chciałam iść po moje rzeczy
-JUSTIN!! musisz zapomnieć!,to będzie dla ciebie najlepsze rozwiązanie,bo ja jestem tylko przeszkodą na twojej drodze-powiedziałam,po czym zaczęłam pakować swoje rzeczy,kątem oka spojrzałam na szatyna,ten tylko chwycił się za głowę i wybiegł z domu,schowałam głowę w moje dłonie i cicho szlochałam,postanowiłam zadzwonić do mamy,aby przyjechała po mnie,chwyciłam za telefon i wybrałam numer mamy,po trzech sygnałach odebrała
-słucham?-spytała mama
-mamo,możesz przyjechać po mnie ?-spytałam,próbując powstrzymać łzy
-kochanie nie mogę,ale ktoś po ciebie przyjedzie,już go wysyłam,jak wrócę do domu to powiesz mi co się stało ok ? -ponownie spytała
-dobrze-odpowiedziałam podciągając nosem,kiedy byłam spakowana,spojrzałam na pokój Justina,podeszłam do komody i chwyciłam za ramkę z naszym zdjęciem
po moim policzku spłynęła kolejna łza,dzisiaj to na prawdę się napłakałam i chyba na płaczę,dzień się jeszcze nie skończył,nie wiem jak sobie poradzę bez niego,ale to dla naszego dobra,uśmiechnęłam się sama do siebie,kiedy spojrzałam na nasze zdjęcie,wtedy byliśmy tacy szczęśliwi,pomyślałam,odłożyłam zdjęcie na miejsce i spojrzałam na całe pomieszczenie i zaczęłam przypominać sobie wszystkie chwile w tym domu
*
-cieszę się,że ci się podoba-powiedział obejmując mnie
-a czemu by mi się nie miało podobać?,gdzie jesteś ty,tam jestem ja,zawsze zobaczysz na mej twarzy uśmiech -powiedziałam
-Kocham Cię,nikt mi ciebie nie odbierze,będę walczył o ciebie, z każdym, który zakocha się w tobie,rozumiesz?
-a czemu by mi się nie miało podobać?,gdzie jesteś ty,tam jestem ja,zawsze zobaczysz na mej twarzy uśmiech -powiedziałam
-Kocham Cię,nikt mi ciebie nie odbierze,będę walczył o ciebie, z każdym, który zakocha się w tobie,rozumiesz?
*
-wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim?-spytałam,chciałam mieć pewność czy wie, że go kocham
-wiem...-odpowiedział
-ale skąd możesz to wiedzieć,jeśli nawet nie okazuję ci tego?-powiedziałam
-bo wiem,że masz problem i ciężko ci z okazywaniem uczuć,ale widzę w twoich oczach co czujesz,a słowa dla mnie nie są dowodem miłości,twój uśmiech sprawia,że wszystko w tobie rozkwita miłością
-wiem...-odpowiedział
-ale skąd możesz to wiedzieć,jeśli nawet nie okazuję ci tego?-powiedziałam
-bo wiem,że masz problem i ciężko ci z okazywaniem uczuć,ale widzę w twoich oczach co czujesz,a słowa dla mnie nie są dowodem miłości,twój uśmiech sprawia,że wszystko w tobie rozkwita miłością
*
-jesteś tylko w ręczniku,sam widok,mnie podnieca-sapnął,jego dłoń głaskała moje włosy
-jestem tylko twoja,nikogo więcej
*
-nie zostawiaj mnie samej ..., nie odchodź..., bądź przy mnie dzisiejszej nocy..., proszę...
-zawsze będę z tobą... rozumiesz ,jeśli ty cierpisz to i ja cierpię,jeżeli nie ufamy innym, to zaufajmy samym sobie
-nie zostawiaj mnie samej ..., nie odchodź..., bądź przy mnie dzisiejszej nocy..., proszę...
-zawsze będę z tobą... rozumiesz ,jeśli ty cierpisz to i ja cierpię,jeżeli nie ufamy innym, to zaufajmy samym sobie
Zamknęłam oczy i szepnęłam-na zawszę....kochany-wstałam i zeszłam na dół,nagle ktoś zadzwonił do drzwi,otworzyłam je i mnie zatkało
-Taylor?-spytałam zdziwiona-co ty tutaj robisz?-spytałam ponownie,dlaczego zawsze kiedy pokłócę się z Justinem,albo jak go nie ma,to zawsze go spotkam
-hej,twoja mama mnie wysłała-oznajmił-Boże strasznie wyglądasz,czemu płakałaś ?-spytał
-długa historia-odpowiedziałam-a skąd znasz moją mamę?-spytałam
-a to jeszcze dłuższa historia-zaśmiał się
-ahaha....-zaśmiałam się również-to co możemy jechać?,tylko tym razem chyba samochodem ?,mam bagaże-uśmiechnęłam się lekko
-samochodem proszę pani,wezmę je-chwycił moje walizki i wyszliśmy z domu,odwróciłam się jeszcze i pomachałam
Justin
Jestem załamany,Selena złamała mi serce,czuję nicość,płakać mi się chce,krzyczeć,wyładować się,nie mogę w to uwierzyć,ona......mnie nie kocha,przecież robiłem wszystko,aby tylko była szczęśliwa,wczoraj wydawało mi się,że była szczęśliwa,a dzisiaj już mnie nie kocha,karze mi zapomnieć o niej,ale to nie jest takie proste,nikt nie zrozumie tego co teraz czuję,nie potrafię o niej zapomnieć,za bardzo ją kocham,ale ona mnie nie....dlaczego?,co sprawiło,że mnie odrzuciła?,czy w czymś zawiniłem?,szedłem sobie po ogrodzie i myślałem o niej,co nas spotkało w tym domu,wspólne wspomnienia
*
-zawsze będę ciebie wspierał i będę z tobą-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło
- Kochasz mnie?-spytała
- Tak.-odpowiedziałem
- Dlaczego?
- Bo inaczej nie umiem.
- No ale czemu?
- Bo tak.
- Jak tak?
- Tak.
- Wyjaśnij mi to.
- Jesteś jak powietrze.
- Powietrze jest niewidoczne.
- Ale zawsze przy Tobie.
- Nieodczuwalne.
- Zawsze Cię otula.
- Nadal nie rozumiem.
- A umiesz żyć bez powietrza?
- Nie.
- No właśnie, a ja nie umiem żyć bez ciebie!
*
-wiem,ale ja się boję,boję się tych ludzi, ja nie wiem czego oni ode mnie chcą-rozpłakała się jeszcze mocniej-za szybko się pośpieszyłam z tą sławą ,udaje przed wszystkimi ,że jest dobrze a tak nie jest oszukuje samą siebie
-ci.... jestem z tobą, ze mną jesteś bezpieczna, przymnie nic ci się nie stanie,razem przez to przejdziemy-powiedziałem łapiąc jej pod brudek tak aby patrzała w moje oczy
*
-nie zostawiaj mnie samej ..., nie odchodź..., bądź przy mnie dzisiejszej nocy..., proszę...-jej dłoń głaskała mój tors, a moje serce łamało się na miliony rozsypanych kawałków,ale przejdziemy przez wszystko razem KOCHAM JĄ, teraz wiem co do niej czuję i to jest bardzo głębokie uczucie ,odwróciłem się w jej stronę i przejechałem moją dłonią jej spływające łzy ,które spływały po jej policzkach
-zawsze będę z tobą... rozumiesz ,jeśli ty cierpisz to i ja cierpię,jeżeli nie ufamy innym, to zaufajmy samym sobie -dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała, tak że wpadła w moje ramiona mocno ją objąłem i szepnąłem:-a jak jedno z nas płacze, to drugie tak samo-w tej chwili sam się rozpłakałem,mocno ją tuliłem i wąchałem jej pięknych włosów
-dziękuje ci, za te piękne słowa, jesteś dla mnie bardzo ważny, teraz to wiem ,głupia byłam że odrzuciłam cie na samym początku, wybaczysz mi ? -powiedziała przy czym spojrzała na mnie i swoją dłonią ocierała swoje łzy
-ja nic nie ma ci za złe, po prostu zapomnijmy o tym, żyjmy tym co jest teraz-uśmiechnąłem się do niej ,a ona odwzajemniła uśmiech
Nie mogę uwierzyć,jak po tym wszystkim,ona mnie nie kocha,robiłem wszystko,aby czuła się bezpieczna,muszę jej pozwolić odejść,nie chcę tego,ale nie mogę ją na siłę trzymać,po chwili,ruszyłem do domu,chciałem się pożegnać z ....Seleną,kiedy szedłem w stronę domu,zobaczyłem przed domem Selene i.... Taylora,nagle poczułem złość,wściekłość,jak ona mogła mnie zdradzać z nim,to jest ten powód,dlaczego mnie nie kocha,bo kocha Taylora,ale przecież mówiła mi,że kocha mnie,nie rozumiem,to nie ma sensu,szybko ruszyłem w ich stronę Taylor pakował jej bagaże z taką radością,że nie wytrzymałem
-to dlatego mnie nie kochasz !!!!!-krzyknąłem,a brunetka odwróciła się w moją stronę
-Justin o co ci chodzi?-spytała ze zdziwieniem
-a o to,że bawisz się moimi uczuciami,pierw do mnie,potem do Taylorka ?!!-spytałem krzycząc,nie panowałem nad nerwami
-czemu jak tylko widzisz mnie z Taylorem,to od razu uważasz,że jestem z nim?-spytała oburzona-i wcale nie bawiłam się twoimi uczuciami-powiedziała
-tak?,powiedziałaś mi,że mnie nie kochasz,bo kochasz Taylora!!!-krzyknąłem
-wiesz nie chcę już więcej z tobą rozmawiać!nie rozmawiajmy,nie patrzmy na siebie,jakbyśmy się nigdy nie znali.....rozumiesz!!-krzyczała płacząc
-ale..-chciałem coś powiedzieć,lecz nie pozwoliła mi na to
-żadne ale!,Justin żegnaj,te chwile z tobą są na prawdę wyjątkowe,dziękuję ci,że mi pomogłeś i nauczyłeś walczyć,ale ja nie zasługiwałam na ciebie i nie zasługuję,znajdziesz sobie kogoś,kto ciebie nie zrani-powiedziała i na pożegnanie przytuliła mnie,powąchałem jej włosy ten ostatni raz,chociaż to,po czym odsunęła się ode mnie i szybko wsiadła do samochodu,po czym odjechali
-żegnaj....kochana-szepnąłem,a po moim policzku słynęła łza,nie wyobrażałem sobie,że tak szybko,ta miłość się skończy
No i mamy 18 rozdział
podoba się ?
KOMENTUJCIE !!!
*
-zawsze będę ciebie wspierał i będę z tobą-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło
- Kochasz mnie?-spytała
- Tak.-odpowiedziałem
- Dlaczego?
- Bo inaczej nie umiem.
- No ale czemu?
- Bo tak.
- Jak tak?
- Tak.
- Wyjaśnij mi to.
- Jesteś jak powietrze.
- Powietrze jest niewidoczne.
- Ale zawsze przy Tobie.
- Nieodczuwalne.
- Zawsze Cię otula.
- Nadal nie rozumiem.
- A umiesz żyć bez powietrza?
- Nie.
- No właśnie, a ja nie umiem żyć bez ciebie!
*
-wiem,ale ja się boję,boję się tych ludzi, ja nie wiem czego oni ode mnie chcą-rozpłakała się jeszcze mocniej-za szybko się pośpieszyłam z tą sławą ,udaje przed wszystkimi ,że jest dobrze a tak nie jest oszukuje samą siebie
-ci.... jestem z tobą, ze mną jesteś bezpieczna, przymnie nic ci się nie stanie,razem przez to przejdziemy-powiedziałem łapiąc jej pod brudek tak aby patrzała w moje oczy
*
-nie zostawiaj mnie samej ..., nie odchodź..., bądź przy mnie dzisiejszej nocy..., proszę...-jej dłoń głaskała mój tors, a moje serce łamało się na miliony rozsypanych kawałków,ale przejdziemy przez wszystko razem KOCHAM JĄ, teraz wiem co do niej czuję i to jest bardzo głębokie uczucie ,odwróciłem się w jej stronę i przejechałem moją dłonią jej spływające łzy ,które spływały po jej policzkach
-zawsze będę z tobą... rozumiesz ,jeśli ty cierpisz to i ja cierpię,jeżeli nie ufamy innym, to zaufajmy samym sobie -dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała, tak że wpadła w moje ramiona mocno ją objąłem i szepnąłem:-a jak jedno z nas płacze, to drugie tak samo-w tej chwili sam się rozpłakałem,mocno ją tuliłem i wąchałem jej pięknych włosów
-dziękuje ci, za te piękne słowa, jesteś dla mnie bardzo ważny, teraz to wiem ,głupia byłam że odrzuciłam cie na samym początku, wybaczysz mi ? -powiedziała przy czym spojrzała na mnie i swoją dłonią ocierała swoje łzy
-ja nic nie ma ci za złe, po prostu zapomnijmy o tym, żyjmy tym co jest teraz-uśmiechnąłem się do niej ,a ona odwzajemniła uśmiech
Nie mogę uwierzyć,jak po tym wszystkim,ona mnie nie kocha,robiłem wszystko,aby czuła się bezpieczna,muszę jej pozwolić odejść,nie chcę tego,ale nie mogę ją na siłę trzymać,po chwili,ruszyłem do domu,chciałem się pożegnać z ....Seleną,kiedy szedłem w stronę domu,zobaczyłem przed domem Selene i.... Taylora,nagle poczułem złość,wściekłość,jak ona mogła mnie zdradzać z nim,to jest ten powód,dlaczego mnie nie kocha,bo kocha Taylora,ale przecież mówiła mi,że kocha mnie,nie rozumiem,to nie ma sensu,szybko ruszyłem w ich stronę Taylor pakował jej bagaże z taką radością,że nie wytrzymałem
-to dlatego mnie nie kochasz !!!!!-krzyknąłem,a brunetka odwróciła się w moją stronę
-Justin o co ci chodzi?-spytała ze zdziwieniem
-a o to,że bawisz się moimi uczuciami,pierw do mnie,potem do Taylorka ?!!-spytałem krzycząc,nie panowałem nad nerwami
-czemu jak tylko widzisz mnie z Taylorem,to od razu uważasz,że jestem z nim?-spytała oburzona-i wcale nie bawiłam się twoimi uczuciami-powiedziała
-tak?,powiedziałaś mi,że mnie nie kochasz,bo kochasz Taylora!!!-krzyknąłem
-wiesz nie chcę już więcej z tobą rozmawiać!nie rozmawiajmy,nie patrzmy na siebie,jakbyśmy się nigdy nie znali.....rozumiesz!!-krzyczała płacząc
-ale..-chciałem coś powiedzieć,lecz nie pozwoliła mi na to
-żadne ale!,Justin żegnaj,te chwile z tobą są na prawdę wyjątkowe,dziękuję ci,że mi pomogłeś i nauczyłeś walczyć,ale ja nie zasługiwałam na ciebie i nie zasługuję,znajdziesz sobie kogoś,kto ciebie nie zrani-powiedziała i na pożegnanie przytuliła mnie,powąchałem jej włosy ten ostatni raz,chociaż to,po czym odsunęła się ode mnie i szybko wsiadła do samochodu,po czym odjechali
-żegnaj....kochana-szepnąłem,a po moim policzku słynęła łza,nie wyobrażałem sobie,że tak szybko,ta miłość się skończy
No i mamy 18 rozdział
podoba się ?
KOMENTUJCIE !!!
:(((((( mam nadzieje ze bedą razem
OdpowiedzUsuńnieee!!!! dlaczego? nieee,to nie miało tak być :(((
OdpowiedzUsuńrównież mam nadzieję,że będą razem
tylko się nie śmiej,wiem,że jestem chłopakiem,ale mi się,aż chciało płakać:(
OdpowiedzUsuńboOOoski :)kolejny :D
nieeee myślę,że to nie jest ich koniec,bo cała jestem zalana łzami ;(
OdpowiedzUsuńczekam na nn!
informuj na tt;*
kurde jak to czytałam,same łzy ze mnie kipały xd dreszcze fjuju ;D jestem smutna szkoda,że już nie są razem ;(ciekawie co się stało,jakie wiadomości została ;/, mam nadzieje że szybko dodasz bo jesteś megaa!!! a ja lubię czytać twoje opowiadania ;*
OdpowiedzUsuń:(( szkoda,że to koniec,ale mamy pewność SELENA kocha Justina więc jeszcze jest nadzieja :D
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaa!! ;(( ryczę :(( mama nie może mnie uspokoić,na prawdę jesteś niesamowita,takiego opowiadania to jeszcze nie czytałam,jak piszesz ich emocje to co czują,TO OBŁĘD !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJakbyś ich znała(Selene i Justina)
czekam na następny !!
it's not fair, ((again, *
OdpowiedzUsuńbeautifull
OdpowiedzUsuń