-chcę zamieszkać z tobą-powiedziałam szybko,ale wyraźnie,chłopak spojrzał na mnie,a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech-dlaczego się uśmiechasz?-spytałam,dziwnie patrząc na szatyna
-bo,nie mogę uwierzyć,że chcesz ze mną zamieszkać,kiedy?,powiedz,że dzisiaj,albo i jutro,jestem tak szczęśliwy-powiedział podekscytowany,mocno mnie przytulił,lekko przetłoczona tą sytuacją,spojrzałam na chłopaka
-ja nie powiedziałam,że chce się teraz wyprowadzać,ale,że chcę zamieszkać z tobą-powiedziałam patrząc mu w oczy
-no właśnie-powiedział uradowany
-ale ty chyba źle mnie zrozumiałeś piękny,mi chodziło o to,że chce z tobą zamieszkać,ale nie teraz-powiedziałam tłumacząc Justinowi,nagle z jego twarzy zniknął piękny uśmiech,zamienił się na grymas-hej,na pewno z tobą zamieszkam,ale musisz być cierpliwy-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek,naprawdę jest mi go szkoda,ale co ja mogę?,tak wiem,dużo mogę zdziałać i pomóc mu,wystarczy tylko żebym się zgodziła,ale ja potrzebuję jeszcze czasu
-wiem,ale jak myślę o tym,że mam czekać nie wiadomo ile,to doprowadza mnie do szaleństwa-powiedział lekko zdenerwowany,ah,nie chcę tego,muszę szybko się zdecydować co do mieszkania z Justinem,bo mi oszaleje
-szybciej,niż myślisz-powiedziałam zadowolona,ponieważ w mojej głowie coś świtało,coś naprawdę dobrego
-mam nadzieję-powiedział i wpił się w moje usta,Justin wstał z łóżka i zaczął się ubierać,ponieważ musiał jechać do domu,niestety,ale zostanę sama,mogę mu powiedzieć,że chce z nim iść,ale to zniszczy,mój pomysł,a jeśli to zepsuję,nie będzie już tak romantycznie,kiedy obydwoje byliśmy już ubrani,podeszliśmy do siebie,a ja wpadłam w jego ramiona,wtulając się w niego z całych sił,rękoma owinęłam jego szyję i wpiłam się w jego usta,szatyn odwzajemnił mój pocałunek,jedno wiem,ten pocałunek był inny,bardziej,jakby to powiedzieć,pożegnalny i smutny,po chwili odsunęliśmy się od siebie i zeszliśmy na dół,bez słowa,otworzyłam drzwi,a Justin staną w nich
-już tęsknię,księżniczko-powiedział,nie mogłam oderwać od niego wzroku,jego czy błyszczały niczym gwiazdy na niebie,a wiem,że on jest jedną z nich,nerwowo zagryzłam wargi,tak aby nie wybuchnąć płaczem
-ja też....-powiedziałam załamującym głosem,ręką zakryłam usta i ostatni dziś raz przytuliłam,mojego pięknego księcia-śpij dobrze,piękny-powiedziałam dając mu buziak w usta,lecz bardzo krótkiego,chciałam już wejść do środka i zamknąć drzwi,lecz szatyn przyciągnął mnie do siebie,łapiąc za biodra
-nie tego oczekuję-powiedział sapiąc mi do ucha,po czym rozchylił wargi i delikatnie przejechał nimi po moich wargach,również zrobiłam,to co on,po czym czułam,jak język Justina,walczy z moim o dominację,odsunęłam się od chłopaka,uśmiechnęłam się i pożegnałam,stałam w drzwiach,patrząc jak odjeżdża,pomachałam mu i po chwili,jego samochód zniknął-pa-szepnęłam,opierając się o drzwi wejściowe
-Sel,będziesz tam tak długo stała?,zamykaj drzwi-powiedziała mama,wołając z kuchni,zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni,gdzie w tej chwili znajdowała się mama
-tęsknisz za nim,chociaż,że dopiero co pojechał i jutro się zobaczycie,to i tak tęsknicie-powiedziała mama,myśląc o nas
-nie wiem,to jest dziwne,jak myślisz ?-spytałam mamy,bo nie wiedziałam,czy w tej chwili zachowuję się normalnie
-ha ha-zaśmiała się-kochanie,to jest normalne,kochacie się i nie potraficie nawet w innych domach mieszkać-powiedziała lekko się śmiejąc
-prawda,a na pewno Justin-oznajmiłam,a ona spojrzała na mnie,lekko się krzywiąc
-tylko Justin?,mi się wydaje,że ty również pragniesz,mieszkać z nim,nie musisz myśleć o mnie,ja sobie na pewno poradzę,odwiedzę was,albo wy mnie,chcę tylko wiedzieć na waszych twarzach radość i żebyście byli szczęśliwi-powiedziała,a ja uważnie słuchałam co do mnie mówiła
-masz rację,masz całkowitą rację,ja go kocham i nie potrafię zasnąć,gdy nie ma go obok mnie-powiedziałam pewnie,a mama mi przytaknęła-ja lepiej pójdę do pokoju-powiedziałam lekko się uśmiechając
-rób to,co ci serce podpowiada,ono się nie myli-powiedziała,a ja szybko podbiegłam do niej
-będę tęskniła,bardzo i to bardzo cię kocham-powiedziałam mocno ją przytulając,pobiegłam do mojego pokoju i otworzyłam szafę z ubraniami,mamo,robię to co serce mi w tej chwili podpowiada,mam nadzieję,że robię dobrze,wyciągnęłam torby i zaczęłam pakować moje ubrania i różne rzeczy,kiedy przebierałam po ubraniach znalazłam bluzę Justina-oo...-przeciągnęłam i mocno ją przyłożyłam do twarzy-zostawił ją tutaj,w ten dzień kiedy się wkradł do mojego domu-powiedziałam sama do siebie,ah,ile to czasu minęło,pamiętam,że wtedy go nienawidziłam,nie wyobrażałam sobie wtedy,że będę z Justinem i tak bardzo go pokocham,he,to było dla mnie,nie do przyjęcia,ubrałam na siebie bluzę Justina i do tego,krótkie szorty.Po godzinie,wyszłam z torbami i zaczęłam je pakować do bagażnika,kiedy wpakowałam wszystkie do środka,wróciłam do domu
-to żegnamy się-powiedziała mama,a na jej twarzy pojawił się smutek
-będę cię odwiedzała,jak tylko będę miała wolny czas-powiedziałam i mocno ją przytuliłam-dziękuję,że pomogłaś mi i Justinowi-powiedziałam i ucałowałam ją po policzkach,po czym odeszłam od niej i kierowałam się do samochodu,kiedy otworzyłam drzwi od samochodu,odwróciłam się w stronę mamy,która stała w drzwiach i jak widziałam płakała,po moim policzku,również spłynęła słona łza-kocham cię-powiedziałam szeptem,ale i tak wiedziała co mówiłam,bo również po ruchu jej ust,widziałam,że mówi to samo,wsiadłam do samochodu i odjechałam,płakałam,jak nienormalna,będę tęskniła za mamą,przez całe życie byłyśmy,ja i ona,zawsze razem,ale w końcu nadszedł dzień,kiedy odchodzę,bo jestem zakochana i chcę wieść szczęśliwe życie,ja z Justinem,razem,przez wszystko,gdy jechałam,przestałam płakać,ponieważ wiedziałam,że jestem już coraz bliżej domu Justina-piękny,to się zdziwisz-powiedziałam sama do siebie,szeroko się uśmiechając,po dziesięciu minutach,byłam na miejscu,wysiadłam z auta i podeszłam do drzwi Justina,rozejrzałam się chwile,przypominając sobie,jak pierwszy raz zawitałam w tym domu,zapukałam raz ,potem dwa,nagle otworzyły się drzwi,a w nich zaspany Justin,wiem przyjechałam w środku nocy,ale byłam gotowa i to zrobiłam
-Sel!-spojrzał na mnie,robiąc wielkie oczy
-no ja-powiedziałam uśmiechając się
-co ty tu robisz,o tak późnej porze?,stęskniłaś się?-spytał,podnosząc dziwacznie brwiami,nagle zmierzył mnie od stóp do głów,zauważył jego bluzkę i uśmiechnął się szeroko-naprawdę tęskniłaś-powiedział uśmiechając się szeroko
-i to bardzo-powiedziałam i rzuciłam się na niego-nie potrafię,bez ciebie spać,budzić się i chcę mieszkać z tobą!-krzyknęłam,kiedy byłam w jego ramionach,chłopak był lekko z szokowany,ale szybko odwzajemnił objęcie
-powiedz mi,że przyszłaś tutaj mieszkać,a w samochodzie są twoje rzeczy-powiedział,a jego oczy zamknęły się
-tak-odpowiedziałam szybko
-czy to sen?
________________________________________
Hej wszystkim,przepraszam,że tak późno dodaje,ale miałam dużo na głowie,ale mamy 29 rozdział jakie wrażenia? :D
KOMENTUJCIE !!!!
Wspaniały :)))
OdpowiedzUsuńsuper!!!
OdpowiedzUsuńpiękny,the best <3333
OdpowiedzUsuńoni są tacy słodcy czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńsłodkie ;3,Justin ty nie śnisz :D czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńniesamowite ;) już chce nastepny rozdział :D
OdpowiedzUsuńno normalnie,ciesze się,że bd razem mieszkać i chce już nn!
OdpowiedzUsuńah!!!!!!!!! nie moge sie doczekać kolejnego ;),rozdział piękny i wzruszający
OdpowiedzUsuńDziewczyno ty to umiesz pisać !!! czekam na nn :D:D
OdpowiedzUsuń