Selena
Nasz pocałunek,sama nie wiem ile trwał,dla mnie jakby czas stanął,w tej chwili,najważniejszy był Justin,czułam się taka bezpieczna i silniejsza,psychicznie i fizycznie,chociaż rana,bolała,ale obiecałam sobie,że nigdy więcej,nie zrobię tak czegoś głupiego,mamy jedno życie i musimy o nie dbać,teraz wiem,jakbym skrzywdziła moją mamę i przyjaciół,a przede wszystkim Justina,muszę wrócić i ogarnąć moje życie,nagle z szatynem odsunęliśmy się od siebie,spojrzałam w jego czekoladowe oczy,mogłabym w nie patrzeć bez przerwy,chłopak swoją dłonią pieścił moje policzki i lekko westchnął,patrzył na mnie,jakoś inaczej niż kiedykolwiek,mogłam wyczytać z jego oczów,troskę i żal
-dlaczego jesteś smutny?-spytałam niepewnie
-bo czuje się winny, co by się stało,gdyby twoja mama nie zdążyła na czas i już by ciebie nie było,ze mną,a ja bez ciebie nie umiem żyć,jesteś dla mnie więcej niż tylko moją dziewczyną,jesteś moim życiem,jak nie ma cię przymnie nie potrafię,przestać o tobie myśleć,wariuję na twój widok-powiedział,cały czas patrząc w moje oczy,niekontrolowanie z mojego oka spłynęła łza,po czym się rozpłakałam i mocno wtuliłam się w Justina-dlaczego płaczesz kochanie?-spytał ze zdziwieniem
-bo tak cholernie cię kocham-powiedziałam przez płacz,jeszcze mocniej wtuliłam się w jego klatkę piersiową,nie wiem nawet co w tej chwili czuję,ale wiem jedno jestem szczęśliwa,ponieważ jesteśmy razem,czuję jego wsparcie,co daje mi większej siły,by walczyć,o nasz związek,kochamy się i to jest,teraz najważniejsze,muszę dać radę,bo wiem,że i tak będą mi grozić,ale nie będę na ten temat się już wypowiadać,przy Justinie-Justin-powiedziałam szeptem,a chłopak spojrzał na mnie uważnie-przepraszam-wydukałam,a on spojrzał na mnie pytająco-wiesz o co mi chodzi,przepraszam,że ciebie zraniłam,przez co cierpiałeś z mojej winy,nie zasługuję na ciebie,ja to dobrze wiem,jeśli chcesz,możemy zostać przyjaciółmi,którzy mówią sobie kocham cię-uśmiechnęłam się lekko,nie chciałam przyjaźni,ale nie wiedziałam,czy mi wybaczy,Justina wyraz twarzy trochę mnie przeraził,kiedy powiedziałam mu o przyjaźni,stanął i w ogóle się nie rusza,zaczęłam machać dłonią przed jego oczami-hej,Justin,jesteś na ziemi ?-spytałam,nie próbując wybuchnąć śmiechem
-tak jestem,ale ja nie chcę przyjaźni-powiedział,można było zobaczyć,smutek na twarzy Justina,ach i to dlatego,powinniśmy zostać przyjaciółmi,nie chcę,aby cały czas,przeze mnie cierpiał,co to za związek,jeśli jedno rani drugiego?
-kocham cię,jako przyjaciela,tak będzie najlepiej,dziękuje,że powiedziałeś te piękne słowa...-nie pozwolił mi skończyć
-nie!,ja nie odpuszczę,zrobię wszystko,aby ci udowodnić,że się mylisz!-powiedział,a w jego oczach można było zobaczyć iskry zdenerwowania i bezsilności
-proszę cię,nie rańmy się nawzajem-powiedziałam,moja głowa,zaczynała mnie coraz bardziej boleć,syknęłam z bólu,łapiąc się za głowę
-kto kogo nawzajem rani?!-spytał zirytowany-to ty sama siebie ranisz!-krzyknął,a ja tylko schowałam głowę w nogi i słuchałam co mówił-próbujesz sobie w mówić,że najlepszym rozwiązaniem,będzie ucieczka,ode mnie,ale to nie będzie na twoją korzyść,widzisz teraz jesteś w szpitalu,a czemu?,bo nie potrafisz beze mnie żyć i co,chcesz znowu się zabijać?!,ja nie odpuszczę bo wiem,że mnie kochasz,a ja ciebie,całym sobą,rozumiesz?-powiedział,a ja spojrzałam na niego,z oczów wylewała się słona substancja
-przepraszam!-krzyknęłam,kręcąc głową przecząco,ponieważ nie wiedziałam za dobrze Justina,wszystko było jakby przez mgłę
-Sel!,co się dzieje?!-spytał zdenerwowany,a ja czułam,że powoli głuchnę i tracę głos
-prze........
Justin
-Sel!,co się dzieje?!-spytałem
-prze........-nagle upadła na poduszkę i straciła przytomność,szybko wybiegłem na korytarz,wołałem o pomoc,lekarze szybko zareagowali i podbiegli do mnie
-coś się stało?-spytał jeden lekarz
-proszę pomóżcie,moja dziewczyna zasłabła-szybko powiedziałem nie kontrolowałem oddechu,szybko wbiegłem do sali,gdzie znajdowała się Selena,a lekarze weszli za mną,po czym,szybko ją zawieźli,do innej sali,a ja tylko czekałem,na jakąś informację,w tej chwili się bałem,jak kurwa nigdy,nie musiałem się tak drzeć,idiota ze mnie!,ach,ale ona musiała wiedzieć jaka jest prawda,cholera,nagle podbiegli do mnie Alfredo i mama Seleny oraz Vanessa,która chyba przed chwilą się zjawiła
-co się stało?!-spytała zdenerwowana mama Sel
-zasłabła-odpowiedziałem szybko,kobieta spojrzała na mnie uważnie,jakby wiedziała co się stało,nagle przyszedł lekarz -i co panie doktorze,co jest z nią?-spytałem
-już jest dobrze,po prostu pacjentka,jest przemęczona i na pewno teraz proszę jej nie stresować,jutro można ją zabrać do domu-powiedział szybko i dokładnie-Panna Gomez,potrzebuje czasu,na powrót do dawnego trybu życia,najlepiej,aby spędzać z nią dużo czasu,żeby wychodziła spotykała się ze znajomymi,po prostu,wracała do siebie-powiedział i odszedł
-Ach biedna Sel,teraz będę miała więcej czasu wolnego,postaram się jak najczęściej ją odwiedzać-powiedziała Vanessa do mamy Sel,chwile rozmawiały,a ja myślałem tylko,co mam zrobić,aby znów ją mieć przy sobie,mama Seleny podeszła do mnie
-chłopcze,widzę,że coś cię dręczy i chyba wiem co-powiedziała uważnie patrząc na mnie
-jeśli pani wie,to po co się pani pyta-odpowiedziałem,byłem przygnębiony tym wszystkim,muszę coś zrobić,chcę jej pomóc,ale nie wiem w jaki sposób,bo to co ja robię,to na nic
-po prostu tak dla pewności-uśmiechnęła się i położyła dłoń na moim ramieniu-pomogę ci-powiedziała,a ja spojrzałem na nią pytająco -w końcu jestem jej matką,a kto jak nie matka,zna najlepiej swoje dziecko-powiedziała,a mnie nagle przepełniła radość i większa motywacja-macie problemy,ale widzę jak bardzo ją kochasz,ale także cierpisz,powiem ci wszystko o Selenie-powiedziała,jej mama mi pomoże ?,jestem zaskoczony,to bardzo miła kobieta
-będę bardzo wdzięczny,chcę pomóc Selenie,może pójdziemy na kawę?-zaproponowałem,kobieta zgodziła się i ruszyliśmy do kafejki,usiedliśmy i zaczęliśmy rozmowę
-Selena,była trudnym dzieckiem-zaczęła-zawsze bała się ludzi,rozmawiać z nimi,wolała schować się w koncie i udawać,że wszystko jest dobrze,ale gdy kazano jej coś powiedzieć,ona się plątała,na początku myślałam,że wszystko jest dobrze,bo zawsze gdy przyszła ze szkoły,udawała zadowoloną,ale jednak chciała to ukryć,taka była,ukrywanie to jest jej rozwiązanie na całe życie-powiedziała,a ja nie mogłem,nic ze siebie wydusić,nie wiedziałem,że moja księżniczka,miała takie problemy,kiedy pytałem się jej,na temat szkoły,to zawsze zmieniała temat,teraz już wiem dlaczego
-ale chyba trzeba to zmienić-powiedziałem szybko
-tak trzeba i ja ci w tym pomogę,słuchaj mnie teraz uważnie-powiedziała stanowczo-musisz być nieugięty,najlepiej ją drażnij,ona tego nie cierpi,nie dawaj jej za wygraną,powiem ci co ona najbardziej lubi i w ogóle-powiedziała,a mnie z murowało jej matka jest stanowczą kobietą -nie możesz się przejmować,jeśli ona będzie ci kazała spadać i w ogóle,wiesz o co mi chodzi,to rób wszystko,aby się wściekała,ona jest w tedy już twoją ofiarą,haha-zaśmiała się,teraz już rozumiem,och Selena bądź gotowa,bo Justin już się szykuje na wojnę o twoją miłość
-naprawdę pani dziękuję,nawet nie wie pani,jak mi pomogła-powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek i pożegnałem się z nią,Alfredo czekał na mnie przy samochodzie,teraz jestem gotowy,szykuj się kochanie,bo to dopiero początek
dziękuje za komentarze :)
mamy już 22 rozdział :) haha mam wenę dzisiaj,idę pisać 23 :D
KOMENTUJCIE !!!
Juz sie nie moge doczekac co Justin zrobi :))))
OdpowiedzUsuńaww!nie doczekam się następnego :) Boże co ten Justin chce zrobić pisz :))
OdpowiedzUsuńkocham to <3 !!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ...
ach!nie mogę uwierzyć już myślałam,że będą razem :/
OdpowiedzUsuńoch mówiłem :D miałem rację ,mam nadzieje,że rada mamy Seleny mu pomoże idę dalej :D
OdpowiedzUsuń